Mimo zapewnień przewodniczącego rady Sławomira Czyżyka, że decyzję ministerstwa uszanują jak świętą, podczas dzisiejszego spotkania w Sławianowie wójt i radni przedstawili dziś podczas spotkania rodzicom uczniów i mieszkańcom wsi kolejny plan zamknięcia ich placówki.
Wójt Piotr Lach zapowiedział, że gmina zamierza zlikwidować szkołę w Sławianowie, ale w zamian za to przenieść tam przedszkolaki z Kleszczyny i Skica. Tę jednostronnie wypracowaną koncepcję nazwał dobrym kompromisem.
Po wystąpieniu wójta doszło do długiej i emocjonalnej dyskusji. Mieszkańcy, rodzice i pracownicy wyrażali przede wszystkim troskę o dzieci pytając w jaki sposób ma to być dla nich rozwiązanie korzystne, skoro wiadomo, że w szkole w Kleszczynie, gdzie miałyby zostać przeniesione, są dużo gorsze warunki lokalowe: jest ciaśniej, nie ma kuchni ani stołówki, brakuje sanitariatów, jest to budynek piętrowy, a co za tym idzie słabiej dostosowany do potrzeb niepełnosprawnych i mniej bezpieczny.
Wskazywano, że bardziej zasadne byłoby jeśli już przeniesienie dzieci z Kleszczyny do Sławianowa. Próbowano się także dowiedzieć jakie racje finansowe stoją za takimi zamiarami radnych. Pytano o stan finansów gminy wskazując, że w okresie 10 lat nie ma widocznej tendencji wzrostu wydatków na oświatę w skali całego budżetu oraz o to ile na tym posunięciu się zaoszczędzi.
Wójt starał się cierpliwie odpowiadać. Mówił o oszczędności rzędu 2 milionów złotych, o złych prognozach demograficznych, warunki w Kleszczynie określił jako ani lepsze ani gorsze. Drugiej stronie zarzucał z kolei bierność po korzystnej dla szkoły decyzji ministerstwa.
Przez długi czas Piotr Lach, mimo licznej asysty radnych, sam dyskutował z zebranymi i dopiero pytanie z sali: po co przyjechali radni, wyrwało niektórych z letargu. Próbowali oni przekonywać, że taka decyzja jest konieczna a oni muszą kierować się troską o finanse i potrzeby wszystkich mieszkańców gminy.
Zdaje się, że żadna strona nie przekonała drugiej. Ze strony rodziców uczniów słychać było opinie, że nie otrzymali konkretnych odpowiedzi i nikt nie rozwiał ich obaw o dzieci. Po raz pierwszy jednak odbyła się nad tą sprawą dyskusja w takim gronie, a zarówno ze strony wójta jak i mieszkańców padły słowa, że być może warto dalej rozmawiać o możliwych rozwiązaniach.
W całej dyskusji zabrakło głosu obecnych na sali radnych reprezentujących okręg szkoły w Sławianowie jak i samej dyrektor szkoły.














Napisz komentarz
Komentarze