Spotkaliśmy się, żeby podsumować rok pełen działania, pomysłów, spontanicznych akcji ratunkowych (społecznych, rzecz jasna) oraz niezliczonej liczby godzin poświęconych innym. Był śmiech, były wzruszenia, a przede wszystkim – było ogromne uznanie dla naszej niezastąpionej drużyny wolontariuszy ze Złotowskiego Korpusu Ekspedycyjnego.
A teraz szczerze: gdyby na świecie istniał ranking ludzi życzliwych, obrotnych i gotowych pomagać w każdej sytuacji, nasi wolontariusze zajęliby na nim podium… całe. Jednocześnie. Z takim rozmachem, że musielibyśmy im donieść dodatkowe krzesła, bo przecież skromność nie zabrania siedzieć wygodnie.
Podczas gali wyróżniliśmy ich pracę – zarówno tę, którą wszyscy widzą, jak i tę cichą, często wykonywaną z dala od reflektorów, a równie kluczową. Były brawa, śmiechy i momenty, w których niejedna łza zakręciła się w oku. Oczywiście część wolontariuszy udawała, że to po prostu kurz, ale nikt nie dał się nabrać.
Wieczór przebiegł w atmosferze wdzięczności i radości, której nie da się porównać z niczym innym. Bo jak tu nie cieszyć się z faktu, że wokół nas jest grupa ludzi, którzy potrafią zamienić zwykły dzień w coś wyjątkowego? Ludzi, dla których „pomogę” to nie jest deklaracja z przymusu, tylko naturalny odruch serca. Ludzi, którzy pojawiają się tam, gdzie są potrzebni – zawsze z energią, dobrym słowem i gotowością do działania.
Dziękujemy za każdy pomysł, każdą godzinę i każdy uśmiech. Za to, że jesteście i że nie zamierzacie przestawać czynić tego świata jaśniejszym.
Jesteście fantastyczni. I nie, to wcale nie jest pochlebstwo — możemy to udowodnić. Mamy świadków.












Info i foto: ZKE














Napisz komentarz
Komentarze