Mimo typowo jesiennej aury — chłodu, lekkiego wiatru i nisko wiszących chmur — atmosfera była gorąca. Wędkarze z Koła Miejskiego PZW w Złotowie oraz reprezentanci zaprzyjaźnionych kół spotkali się, by walczyć o tytuł Mistrza Koła oraz zmierzyć się w otwartych zawodach spinningowych ze środków pływających. Patronat nad wydarzeniem objął Burmistrz Miasta Złotowa, Jakub Pieniążkowski.
Wypłynięcie po emocje
Ponad dwadzieścia jednostek pływających — od małych łódeczek po solidniejsze łodzie — ruszyło ze slipu przy ul. Jeziornej punktualnie rano. Sześć godzin wędkowania oznaczało, że każdy miał szansę na wypracowanie swojego sukcesu. W teorii brzmi to prosto: złowić wymiarowego okonia, sandacza lub szczupaka. W praktyce jednak jezioro okazało się wymagającym przeciwnikiem.
Gdy zawodnicy wracali na brzeg, stało się jasne, że tego dnia ryby nie zamierzały ułatwiać zadania. „Szczęście” — jak zgodnie komentowano — uśmiechnęło się zaledwie do kilku.
Mistrz Koła i największa ryba dnia
W kategorii wędkarzy z Koła Miejskiego PZW w Złotowie bezkonkurencyjny okazał się Grzegorz Małaczek, który zdobył tytuł Mistrza Koła na rok 2025 z imponującym dorobkiem 5430 pkt. To właśnie on wyholował również największą rybę zawodów — szczupaka mierzącego 67 cm.
Podium uzupełnili:
- Jakub Gryz — 1220 pkt (2. miejsce)
- Kacper Jastrzębski — 1040 pkt (3. miejsce)
Klasyfikacja gości
Wśród zaproszonych gości rywalizacja była równie zacięta. Najlepszy wynik osiągnął Tomasz Arasim — 3730 pkt. Drugie miejsce wywalczył Kamil Piątek — 2590 pkt, a trzecie Grzegorz Karbowiak — 1780 pkt.
Nagrody, podziękowania i zakończenie sezonu
Najskuteczniejsi wędkarze odebrali puchary oraz wartościowe akcesoria i sprzęt wędkarski. Nagrody wręczyli Burmistrz Miasta Złotowa Jakub Pieniążkowski oraz Prezes Koła Paweł Kuczyński.
W organizację i ufundowanie nagród włączyli się sponsorzy:
Koło Miejskie PZW w Złotowie, Urząd Miejski w Złotowie, Spółdzielczy Bank Ludowy w Złotowie, a także Grzegorz Belka oraz Zbigniew Wiśniewski z masarni w Radawnicy.
Na zakończenie padły słowa wdzięczności — za liczną frekwencję, sportową atmosferę i zaangażowanie uczestników. Zawody nad Jeziorem Zaleskim były ostatnim w tym roku mistrzowskim akcentem w kalendarzu Koła. Teraz pozostaje czekać na zimę i liczyć, że mróz pozwoli spotkać się ponownie — tym razem na zawodach podlodowych.
Do zobaczenia na kolejnych wędkarskich emocjach.






















Napisz komentarz
Komentarze