Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

„Nie chcę burzyć spokoju nad jeziorem – chcę go utrzymać”- Rozmowa z Arkadiuszem Janczewskim o planach wobec „Zacisza Drogiego Miejsca”

Podziel się
Oceń

Restauracja „Zacisze Drogie Miejsce” przy ul. Wioślarskiej nad jeziorem Zaleskim od lat jest jednym z ulubionych miejsc Złotowian i turystów. Teraz jej właściciel – Arkadiusz Janczewski – planuje inwestycję, która wzbudza w mieście emocje: wyburzenie starego budynku i budowę nowoczesnego obiektu mieszkalno-usługowego z restauracją i widokiem na jezioro. O tym, dlaczego chce to zrobić, z jakimi trudnościami się mierzy i jak odpowiada na zarzuty, rozmawiamy z samym zainteresowanym.
„Nie chcę burzyć spokoju nad jeziorem – chcę go utrzymać”-  Rozmowa z Arkadiuszem Janczewskim o planach wobec „Zacisza Drogiego Miejsca”

Autor: Karol Potapowicz

„Zacisze” nie zniknie – ma się rozwinąć

– Panie Janczewski, od jakiegoś czasu w mieście mówi się o tym, że „Zacisze – Drogie Miejsce” ma zniknąć z obecnej lokalizacji. Czy to prawda?

Nie, to nieprawda – „Zacisze” nigdzie nie znika. Wręcz przeciwnie – chcę, żeby dalej istniało i się rozwijało. Żeby jednak tak się stało, muszę wprowadzić zmiany. Budynek, w którym obecnie działamy, ma już swoje lata – pokoje hotelowe pamiętają czasy PRL-u i niestety nie spełniają dzisiejszych wymagań przeciwpożarowych czy sanitarno-budowlanych. Remont nie ma sensu, bo kosztowałby więcej niż budowa od nowa. Dlatego moim celem jest stworzenie nowoczesnego, estetycznego budynku mieszkalno-usługowego, który pozwoli dalej prowadzić restaurację i ją rozwinąć.

98 mieszkań i restauracja z widokiem na jezioro

– Czyli planuje Pan wyburzyć obecny budynek i wybudować nowy kompleks?

Tak. W miejscu, gdzie dziś stoi budynek hotelowy i restauracja, planuję inwestycję obejmującą 98 mieszkań wraz z częścią usługową, w postaci choćby siłowni z widokiem na jezioro. Część z nich będzie na sprzedaż, część na wynajem. Całość zaprojektowana jest tak, by wpisywała się w otoczenie – to nie mają być żadne „betonowe bloki”, tylko architektura spójna z krajobrazem jeziora. W projekcie przewidziane są też podziemne garaże, żeby auta nie parkowały na trawnikach i wzdłuż drogi, jak często dzieje się teraz.

Restauracja zyska nowe życie

– A co stanie się z restauracją?

Restauracja nie tylko zostanie – ona zyska nowe życie. W nowym budynku będzie można funkcjonować w pięknym miejscu z panoramicznym widokiem na jezioro Zaleskie. To dla mnie bardzo ważne, bo chcę, by złotowianie nadal mieli gdzie przyjść na dobry obiad, kawę, rodzinne spotkanie. Ludzie, którzy dziś u mnie pracują, nie stracą pracy – cały zespół będzie mógł dalej działać, tylko w lepszych warunkach.

Pandemia zmieniła plany

– Wcześniej pojawiały się informacje, że planował Pan salę weselną i konferencyjną. Co się z tym pomysłem stało?

Tak, taki plan był, ale pandemia zmieniła wszystko. Rynek wydarzeń i dużych imprez bardzo się skurczył. Wtedy zrozumiałem, że nie warto iść w kierunku wielkich sal, tylko postawić na to, co naprawdę jest potrzebne – czyli dobrą kuchnię, przestrzeń dla ludzi i inwestycję, która sama się utrzyma. Restauracja to moje serce, ale sama nie jest w stanie pokryć kosztów utrzymania całego obiektu przez cały rok. Zimą dokładam do rachunków i pensji. Nie prowadzę tego miejsca charytatywnie. Wielu mieszkańców traktuje je jak swoje ulubione miejsce nad jeziorem i  chciałbym, żeby nadal tak było.

„Nie buduję bliżej jeziora, niż pozwala prawo”

– Niektórzy mieszkańcy obawiają się, że nowe budynki zasłonią jezioro i zaburzą rekreacyjny charakter tej części miasta. Co Pan na to?

Rozumiem te obawy, ale warto pamiętać, że tam już stoi budynek. Nie zamierzam stawiać niczego większego, wyższego ani bardziej uciążliwego dla otoczenia. Projekt jest dopasowany do krajobrazu. Poza tym teren, o którym mówimy, nie leży bezpośrednio na brzegu jeziora – jestem właścicielem działki, ale nie linii brzegowej. Miejsce spacerowe i ścieżki zostaną nienaruszone. Wręcz przeciwnie – chcę, by wokół było jeszcze ładniej, bardziej zadbane i bez bałaganu. 

„Nie 11 metrów, a 25. Zmieniłem projekt, by się dostosować”

– W opinii, która wpłynęła do urzędu, pani Kopicka stwierdziła, że teren przyjeziorze od zawsze miał charakter rekreacyjno-wypoczynkowy, a budowa tak dużego obiektu z mieszkaniami zaburzy ten charakter. Wskazuje też, że plan miejscowy dopuszczał co najwyżej niską zabudowę jednorodzinną w znacznej odległości od jeziora i że 11 metrów wolnej przestrzeni przy brzegu to za mało dla spacerowiczów. Jak Pan to skomentuje?

To nieporozumienie. Po pierwsze – mój budynek nie ma stać 11 metrów od jeziora, tylko 25 metrów, co jest zgodne z przepisami i pozwala zachować swobodny dostęp do brzegu. Po drugie – na tym terenie od lat stoją już dwa apartamentowce mieszkalne i zostały one zaprojektowane tak, żeby w niczym nie przeszkadzały ani spacerowiczom, ani widokowi. Dostęp do jeziora był i będzie – to dla mnie bardzo ważne. Zależy mi, żeby ludzie mogli dalej spacerować, odpoczywać i korzystać z tej przestrzeni.

Trzeba też powiedzieć, że zmieniłem już projekt – obniżyłem wysokość budynku do 12 metrów, mimo że na pobliskim Dębowym Wzgórzu wydano zgodę na zabudowę sięgającą nawet 16 metrów, a „Zacisze” ma uchwałę do 18 metrów. Staram się więc dostosować, rozmawiać, szukać kompromisu. A mimo to wciąż spotykam się z zarzutami, że się „upieram” – a ja po prostu próbuję działać zgodnie z przepisami i realiami.

No i jeszcze jedna rzecz: dziś samochody parkują wzdłuż drogi, na trawnikach i poboczach – i to nikomu nie przeszkadza. A ja chcę ten problem rozwiązać, robiąc podziemny parking, żeby cała przestrzeń wokół była czysta i zielona. Czy to naprawdę gorzej, że auta znikną z powierzchni? Naprawdę nie rozumiem, jak mam to inaczej tłumaczyć – robię wszystko, żeby było lepiej, a nie gorzej.

„Od lat dbam o to miejsce – nawet tam, gdzie nie muszę”

– W swoich wypowiedziach często podkreśla Pan, że od lat dba o to miejsce. Co ma Pan na myśli?

Tak – i to chciałbym mocno zaznaczyć. Od lat inwestuję nie tylko w samą restaurację, ale też w otoczenie – nawet tam, gdzie teren nie należy do mnie. Przykładowo: miejsce do gry w koszykówkę, które znajduje się po sąsiedzku, przez lata było zaniedbane. Sam je oczyściłem z błota, liści i mułu, kupiłem nowe kosze, żeby mieszkańcy i młodzież mieli gdzie pograć. Ale i tu zablokowano mi rozbudowę tego miejsca, więc przestałem to robić.

Chciałem też zrobić boisko do siatkówki plażowej – ogólnodostępne, niekomercyjne. Wystarczyło tylko wysypać piach, który bym sam opłacił, ale i tu pojawiły się problemy i odmowy. Podobnie z rozbudową kuchni – wystarczyło postawić dodatkową ścianę, żeby usprawnić pracę zespołu. Zamiast wsparcia, znowu napotkałem na formalności i opór.

Nie chcę narzekać, ale trudno się rozwijać, kiedy każda inicjatywa, nawet ta, która ma służyć mieszkańcom, napotyka na przeszkody. A ja naprawdę nie robię tego tylko dla siebie – chcę, żeby ta część jeziora żyła, żeby ludzie mieli tu miejsce, do którego chce się wracać.

„Nie walczę tylko o zysk – walczę o przetrwanie miejsca”

– Co by się stało, gdyby nie udało się Panu uzyskać zgody na tę inwestycję?

Szczerze mówiąc – nie wiem, jak długo dałbym radę utrzymać obecny obiekt. Koszty są ogromne, a przychody sezonowe. Nie chcę doprowadzić do tego, żeby miejsce, które budowałem przez lata, po prostu się rozpadło. Dlatego walczę – nie o zysk ponad wszystko, tylko o możliwość dalszego istnienia.

Z Arkadiuszem Janczewskim rozmawiał Karol Potapowicz. 


 


Napisz komentarz

Komentarze

Wiecznie żal 22.10.2025 18:16
Najłatwiej być na nie. Niestety takie czasy. A potem narzekanie, że gości nie ma gdzie w mieście położyć.

do wyżej 22.10.2025 18:35
Starosta i burmistrz na pewno nie beda hamować.

Chyba Ty 22.10.2025 20:20
Skąd ta pewność?

Janek 22.10.2025 18:05
Nie bardzo sobie wyobrażam, jak miałby wyglądać na tym terenie budynek z 98 mieszkaniami i jeszcze hotelem z restauracją oraz podziemnym (sic!) parkingiem?! To podmokły teren o wątpliwych gruntach! A taki budynek musi być ogromny bo ok. 5-6 tys. m2 (mieszkania średnio 50m2 + zaplecze)!

Spoko 22.10.2025 18:10
O tego są ludzie, którzy zrobili projekt. Wiedzieli co robią. O wodę w piwnicy nie masz co się bać.

nadzieja 22.10.2025 18:03
Oby tylko bezradni radni poszli po rozum do głowy i nie blokowali rozwoju tego miejsca.

Mikołaj 22.10.2025 17:11
Nie burzyć, lecz budować. To miejsce odzyska dawny blask i zapewni dużo miejsc noclegowych dla turystów. Nie ma innej możliwości niż zielone światło. Każdy inny ruch to ruch w tył.

Pit 22.10.2025 16:44
W mieście raczej nie mamy piękniejszego miejsca, na letni relaks, blisko wody, hotel, restauracja, cisza. Miasto nie może zmarnować tego miejsca. To główna rekreacyjna wizytówka Złotowa..

Młody 22.10.2025 16:27
Dość hamowania inwestycji w mieście. Jak mamy się rozwijać to tylko trzeba iść do przodu.

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: wiesiuTreść komentarza: Tunel można wykopać. Albo jeden na drugim niech parkują.Data dodania komentarza: 22.10.2025, 20:21Źródło komentarza: Klienci SBL Zakrzewo odział Złotów skarżą się na brak miejsc parkingowych. Winni… uczniowie?Autor komentarza: Chyba TyTreść komentarza: Skąd ta pewność?Data dodania komentarza: 22.10.2025, 20:20Źródło komentarza: „Nie chcę burzyć spokoju nad jeziorem – chcę go utrzymać”- Rozmowa z Arkadiuszem Janczewskim o planach wobec „Zacisza Drogiego Miejsca”Autor komentarza: do wyżejTreść komentarza: Starosta i burmistrz na pewno nie beda hamować.Data dodania komentarza: 22.10.2025, 18:35Źródło komentarza: „Nie chcę burzyć spokoju nad jeziorem – chcę go utrzymać”- Rozmowa z Arkadiuszem Janczewskim o planach wobec „Zacisza Drogiego Miejsca”Autor komentarza: Wiecznie żalTreść komentarza: Najłatwiej być na nie. Niestety takie czasy. A potem narzekanie, że gości nie ma gdzie w mieście położyć.Data dodania komentarza: 22.10.2025, 18:16Źródło komentarza: „Nie chcę burzyć spokoju nad jeziorem – chcę go utrzymać”- Rozmowa z Arkadiuszem Janczewskim o planach wobec „Zacisza Drogiego Miejsca”Autor komentarza: ProblemTreść komentarza: Kiedyś to były czasy. Do szkoły keździliśmy w 5 jednym autem. Teraz jeden uczeń=jeden samochód.Data dodania komentarza: 22.10.2025, 18:13Źródło komentarza: Klienci SBL Zakrzewo odział Złotów skarżą się na brak miejsc parkingowych. Winni… uczniowie?Autor komentarza: SpokoTreść komentarza: O tego są ludzie, którzy zrobili projekt. Wiedzieli co robią. O wodę w piwnicy nie masz co się bać.Data dodania komentarza: 22.10.2025, 18:10Źródło komentarza: „Nie chcę burzyć spokoju nad jeziorem – chcę go utrzymać”- Rozmowa z Arkadiuszem Janczewskim o planach wobec „Zacisza Drogiego Miejsca”
Reklama
Reklama