Choć sezon na leśne skarby dopiero się zaczyna, już pierwsze jego dni pokazują, jak łatwo zbiory mogą zamienić się w tragedię dla przyrody. Wczoraj, dzięki czujności podleśniczego z leśnictwa Rudna, udało się w porę zauważyć pożar i zareagować – jednak straty są bolesne.

Spłonęło 0,30 ha młodego dębowego lasu – drzew, które leśnicy sadzili i pielęgnowali przez ostatnie 10 lat. To nie tylko hektary powierzchni leśnej – to ogrom pracy, czasu i troski, których nie da się odzyskać.
W akcji gaśniczej udział wzięły 4 jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej i 2 zastępy Państwowej Straży Pożarnej. Zużyto aż 60 m³ wody, czyli 60 ton czystej wody pitnej, by ugasić każdy płomień i niedopuścić do rozprzestrzenienia się ognia.

Prawdopodobna przyczyna? Człowiek… Nieostrożnie rzucony niedopałek, ognisko rozpalone „na chwilę”, porzucona butelka lub szkło działające jak soczewka – wystarczy moment nieuwagi.
Dlatego apelujemy z całym przekonaniem:
Lasy nie podpala się sam!
Bądźmy odpowiedzialni. Las to nie tylko miejsce relaksu, ale także żywy ekosystem, który łatwo zniszczyć, a bardzo trudno odbudować.
Nie rozpalaj ognisk,
Nie pal papierosów,
Nie zostawiaj śmieci,
Zgłaszaj każde podejrzane zachowanie!
Tylko wspólnie możemy chronić nasze lasy – dla siebie, dla przyrody, dla przyszłych pokoleń.
fot. OSP Zakrzewo, M. Konitzer
Napisz komentarz
Komentarze