Nie pomagają apele, kampanie społeczne ani statystyki – wciąż nie brakuje kierowców, którzy traktują ograniczenia prędkości jak sugestie, a nie obowiązek. Przykład? 48-letni kierowca Peugeota, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy ze złotowskiej drogówki.
Mężczyzna pędził przez teren zabudowany z prędkością 123 km/h, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. To ponad dwa razy więcej, niż pozwalają przepisy – a przypomnijmy, że w takich miejscach nietrudno o tragedię.
Efekt tej brawury?
- Mandat w wysokości 2500 zł,
- 15 punktów karnych,
- i miejmy nadzieję – solidna lekcja na przyszłość.
Policjanci nieustannie przypominają: nadmierna prędkość to wciąż jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych. Czas dojechania do celu kilka minut wcześniej nie jest wart ryzyka czyjegoś zdrowia lub życia.
Napisz komentarz
Komentarze