Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Radny Żelichowski szuka afery, gdzie jej nie ma?

Podziel się
Oceń

W Złotowie, Radny Żelichowski, nie sprawdziwszy faktów ani nie wczytawszy się dokładnie w przepisy, postanowił złożyć zawiadomienie do Wojewody Wielkopolskiego w sprawie rzekomego złamania prawa przez radnego Potapowicza
Radny Żelichowski szuka afery, gdzie jej nie ma?

Autor: KWW Razem dla Złotowa

Problem w tym, że jego oskarżenia nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości.

Bomba, której nie było

W najnowszym numerze lokalnej gazety pojawiła się informacja, jakoby radny Potapowicz złamał przepisy antykorupcyjne, ponieważ jego żona prowadzi działalność gospodarczą a on miałby być przez nią zatrudniony. Nie jest też pełnomocnikiem firmy małżonki a swój wkład w portal wnosi w formie wolontariatu, co reguluje umowa. Według Żelichowskiego, miałoby to skutkować wygaśnięciem mandatu radnego. Problem w tym, że przepisy mówią coś zupełnie innego.

Radny Potapowicz nie prowadzi działalności gospodarczej – robi to jego żona, i to w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Co więcej, nie zatrudnia swojego męża. A to kluczowe, ponieważ przepisy antykorupcyjne dotyczą tylko samego radnego, a nie jego małżonka.

Przepisy, które Żelichowski powinien znać

Dla jasności – ustawa o samorządzie gminnym (art. 24f ust. 1) zakazuje radnym prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego. Ale ten przepis dotyczy WYŁĄCZNIE radnego, a nie jego małżonka. Gdyby ustawodawca chciał inaczej, to tak by to zapisał – co jasno wynika z analizy sądowej.

Co więcej, art. 24f ust. 2 reguluje ograniczenia dotyczące małżonków radnych, ale w kontekście członkostwa we władzach spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych. Żona radnego Potapowicza nie jest członkiem żadnych władz spółek tego rodzaju.

Podsumowując: nie ma żadnych przesłanek do stwierdzenia, że radny Potapowicz złamał przepisy.

Fałszywe stwierdzenia w artykule i prośba o sprostowanie

Po opublikowaniu artykułu w lokalnej gazecie do redaktora naczelnego wpłynęło już żądanie o sprostowanie. Trudno się dziwić – rozpowszechnianie fałszywych informacji to poważna sprawa.

Zamiast zajmować się realnymi problemami mieszkańców, radny Żelichowski szuka sensacji tam, gdzie jej nie ma. Może warto, by następnym razem przed wysyłaniem zawiadomień do wojewody poświęcił chwilę na lekturę przepisów? To oszczędzi wszystkim czasu i niepotrzebnych emocji.

Teraz, poczekamy na odpowiedź wojewody. 


Napisz komentarz

Komentarze

.,.,..,.,. 27.03.2025 13:17
Mam wrażenie że teraz co niektórzy chcą zaistnieć poprzez oskarżenia innych nie patrząc i nie potwierdzając tych informacji czy są zgodne z literą prawa. Grunt to rzucić hasło i niech się dzieje. Pan Zelichowski rozczarował mnie, i myślę że niestety jest kierowany przez kogoś, kto ma źle intencje.

Reklama
Aktualności
Reklama
Reklama