Kochani, w tym przedświątecznym czasie zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie naszej zbiórki przeznaczonej na pomoc w sprawie wykonania remontu po pożarze mieszkania naszej ukochanej babci Zosi. We wtorek (7.04. 2020) nad ranem spaliło się mieszkanie naszej ukochanej babci. Babcia ma 91 lat, mieszka sama, jest energiczna i samodzielna, a od lat, niezmiennie prowadzi dla swoich dzieci, rodziny, wnuków czy znajomych dom otwarty. To dom, w którym od wejścia pachnie ciepłem, dobrocią i jej wspaniałymi wypiekami. U babci zawsze każdy znajduje miejsce przy stole, tym samym, który teraz spalony oglądamy w zgliszczach.
W tym właśnie mieszkaniu wraz z dziadkiem przez dziesiątki lat prowadziła zakład fotograficzny FOTO HANKA. Niejeden mieszkaniec Złotowa i okolic posiada na pewno w archiwum zdjęcie zrobione "u Knajdków", a wyretuszowane przez babcię w ciemni urządzonej na tyłach mieszkania.
W jej życiu było wiele trudnych chwil, znosiła je z pogodą i niegasnącym optymizmem. Śmialiśmy się, że jest Zosią - samosią. Od wielu lat mieszkała sama i cieszyła się spokojem. Mimo upływu lat co roku przygotowuje dla całej rodziny dziesiątki słoików z zaprawami.. pysznymi piklami, buraczkami, grzybkami w occie, a galaciku babcinego nie można porównać z żadnym innym.
Kuchnia to jej królestwo.. choć przekornie zawsze mówiła, że w zasadzie nie umie gotować. Dziś tej kuchni już nie ma.
Pożar strawił kilkadziesiąt lat historii naszej rodziny i jej ukochane miejsce. Z mieszkania została ruina, ale na szczęście pozostała babcia! Babcia ocknęła się w porę, obudziła sąsiadów, wezwała pomoc i jest bezpieczna. To dla nas najważniejsze. Niestety, po raz pierwszy nasza #ZosiaSamosia sama nie da rady. Straty są ogromne, niezależnie od wspomnień, które nie uleciały z dymem, mieszkanie jakie znała zniknęło bezpowrotnie.
Babcia zawsze powtarzała, że musi być do końca życia samodzielna, nigdy nie chciała być dla kogoś ciężarem. Nawet z gościny szybciutko wracała do "swojego domku" bo tam czuła się najlepiej.
Prawda jest taka, że ratując jej mieszkanie - ratujemy właśnie ją.
W pierwszej kolejności musimy uchronić mieszkanie od postępującego zniszczenia. Natychmiast niezbędne są podstawowe prace – zerwanie stropów i sufitów, osuszanie (kilka wozów strażackich wpompowało tam ogromne ilości wody), usunięcie toksycznych osadów, ozonowanie.. na początek to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Są to ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć, a to dopiero początek prac mających na celu przywrócenie babci jej ukochanego miejsca na ziemi. Ubezpieczenie niestety nie pokryje ogromu kosztów, które trzeba ponieść, ponieważ opiewało na niewielką kwotę.
Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie, każda złotówka ma znaczenie.
Chcemy by babcia jak najszybciej wróciła "do siebie", tym bardziej teraz kiedy tak ważne jest by zostać w domu.
Napisz komentarz
Komentarze