W kontekście częstego występowania tego typu zdarzeń na naszym terenie, można by sądzić, iż działania straży i tym razem były rutynowe i polegały na wygaszeniu paleniska, wygaszeniu palącego się zanieczyszczonego przewodu kominowego i dalszych standardowych czynności. Lecz w trwającej blisko trzy godziny akcji, strażacy relatywnie długo nie mogli doprowadzić do całkowitego zlikwidowania pożaru. Główną przyczyną takiego przebiegu działań były trudne uwarunkowania konstrukcyjne przewodu kominowego, m.in. fakt że komin był podzielony na kilka innych mniejszych przewodów.
Aby skutecznie zlikwidować pożar na mocy decyzji dowódcy akcji wyburzono część ściany komina, aby uzyskać dostęp do palącej się wewnątrz sadzy i zgorzeli węglowych, dopiero te działania pozwoliły zlikwidować zagrożenie.
Przypadek ten obrazuje skutki na pozór „zwykłego” pożaru komina, pomyśleć można; „przecież nic poważnego, dom się nie spalił” ale straty jednak są bo poważna naprawa przewodu kominowego to nie „kilka” złotych a obligatoryjny zakaz użytkowania komina do czasu ponownego odbioru technicznego po naprawie to przykra perspektywa zwłaszcza w sezonie zimowym.
KP PSP Złotów, opr. st. str. Piotr Żurek
Napisz komentarz
Komentarze