Wśród tej ostatniej grupy znalazł się też Złotów. Te 122 miasta podzielono na 4 grupy, a Złotów znalazł się w III grupie razem z Wałczem. W IV grupie ulokowano też Piłę. Miasta z największymi problemami to grupa I. W tym momencie usłyszę pewnie pytanie dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze? Dla wielu osób taka pozycja jest pewnie zaskoczeniem, ale przyznam nie dla mnie, gdyż zawsze to podkreślałem i mówiłem o problemach rozwojowych miasta. Ale dyskusja w Złotowie zawsze kończyła się po stwierdzeniu: "wielu ludzi przyjeżdża do Złotowa i mówi, że jest pięknie”. I prawie zawsze był to koniec dyskusji, no bo jak tu dyskutować skoro jest pięknie. Osobiście czekałem na poważną rozmowę, ale jej nie było. Ludzie którzy opanowali Złotów, nigdy nie byli nią zainteresowani. A dlaczego mieliby być? Mieli swojego burmistrza, z reguły byli dobrze sytuowani, z racji powiązań zapewniali swym bliskim posady, skutecznie zamykali usta potencjalnym krytykom poprzez media narzucając swój przekaz: ”Jest pięknie”. I postkomunistyczny układ trwał, a problemy miasta zostały. W rezultacie Złotów trafił właśnie na taką listę miast, które tracą dotychczasowe funkcje i mają mocno niekorzystną sytuację społeczno-gospodarczą. Jak z tego wyjść? Oczywiście nie jest to celem felietonu, ale warto zwrócić uwagę na pewne „kwiatki” będące swego rodzaju symbolami np. nasze wiadukty, które stanowią barierę a pozostają w niezmiennym stanie od czasów hitlerowskich. Próby podkopywania i powiększania ich wysokości w ten sposób są groteskowe i kabaretowe i dla mnie są symbolem tego jak się podchodzi do decyzji o rozwoju Złotowa. Brak planów zagospodarowania dla wielu terenów w Złotowie, brak inicjatywy w dziedzinie sprowadzenia inwestorów i całkowita inercja w zakresie promocji, brak współpracy z gminami ościennymi to tylko kilka problemów. Trwająca od trzech lat kadencja nowego burmistrza Złotowa nie wyrwała miasta z tej pułapki bowiem „układ złotowski” skutecznie blokuje jego inicjatywy w Radzie Miasta. Ale mimo to porządkowanych jest wiele spraw, może nie spektakularnych, ale ważnych (ostatnio tereny przy SP nr 3). Osobiście najbardziej jestem zaskoczony małym rozwojem dróg rowerowych, choć z pewnością dobrze się by to wpisywało w koncepcję Złotowa - wielkopolskiego zdroju. W tej sytuacji pozostaje czekać na następną kadencję. Czy Złotów wyrwie się z tej inercji czy „znowu zapadnie w sen” i młodzi będą dawać nogę, a emeryci będą się snuć po ulicach miasta i powtarzać mantrę: „Jest pięknie”.
Wiesław Fidurski
Napisz komentarz
Komentarze