Krystyna Nita, urodzona piecewianka, a krakowianka z wyboru, odwiedziła w czwartek Salon Historyczny złotowskiego muzeum. Powód do wizyty był zacny, bo pani Krystyna została laureatką konkursu „Wieś, w której żyję", organizowany przez Kwartalnik Kultura Wsi. Książka Krystyny Nita o Piecewie otrzymała nagrodę specjalną Marszałka Województwa Mazowieckiego. Zostanie ona wydana w formie monografii. Oficjalne ogłoszenie wyników odbyło się 23. stycznia 2016 roku, podczas uroczystej Gali Noworocznej. Nagrodzona została pierwsza część książki o polskich przesiedleńcach. Autorka do monografii chciałaby dodać część drugą - odnalezioną historię Piecewa o dawnych losach mieszkańców wsi.
- Trudno mi było opowiadać o moich odkryciach dotyczących Piecewa profesjonalistom - mówi p. Krystyna - którzy napisali o Krajnie wiele książek. Bardzo się cieszę, że mogłam osobiście poznać znamienitych pasjonatów. Wskazali mi tropy do dalszych poszukiwań. Zdałam sobie sprawę z ciągle istniejących białych plam. Mam nadzieję, że moja książka o rodzinnej wsi odpowie na pytania mieszkańców Piecewa i okolicznych miejscowości dotyczące naszej skomplikowanej historii, na które kiedyś udzielano jednej enigmatycznej odpowiedzi: to wszystko jest poniemieckie. Miejscowi pasjonaci historii i miłośnicy małej ojczyzny napisali książki o Złotowie, Jastrowiu i Krajence, pobliskich miasteczkach, z którymi Piecewo jest od zawsze związane. O Piecewie nigdy nie powstała żadna praca, gdyż leżąc na skraju zachodniej części powiatu, nie ma w swojej historii bohaterskich epizodów, takich jak Zakrzewo, w którym mieszkało na tyle Polaków, by mogli się zjednoczyć, mówić po polsku, walczyć o polskie szkoły, utrzymanie ziemi w polskich rękach. Przed wojną w Złotowie i Zakrzewie prężnie działał Związek Polaków w Niemczech. W całkowicie zniemczonym Piecewie nikt nie walczył z zaborcą. Tutaj nie było polskiej mniejszości. Znano tu zapewne charyzmatycznego księdza Bolesława Domańskiego, jednak jego heroiczna walka musiała być inaczej postrzegana w leżących na Gwdą Deutsch Fier, Espenhagen, Plietnitz czy Betkenhammer. Nawet gdyby nie powiodły się plany pruskie podczas Traktatu Wersalskiego, Piecewo, Osówka, Płytnica i Ptusza i tak znalazłyby się w granicach Rzeszy. Piecewo różni się nieco od innych wsi krajeńskich. Wieś ma jednak bardzo długą i ciekawą historię. Warto, żeby poznali ją mieszkańcy Piecewa.
W spotkaniu prowadzonym przez dyr. MZ Zofię Jelonkową, uczestniczył m.in. prof. Joachim Zdrenka, Wiktor Więcek, Tadeusz Grzesiak, Janusz Justyna, prof. Jowita Kęcińska-Kaczmarek, a także sołtys Piecewa Angelika Głyżewska, wójt Tarnówki Jacek Mościcki i radny Tomasz Zbylut, miłośnik tarnówczyńskiej historii.
(jj)
Napisz komentarz
Komentarze