Protest przeciwko budowie chlewni

Drogi Popierający, czy widziałeś jak prowadzony jest chów w warunkach "ekologicznych"? Zwierzęta leżą w odchodach, które zjadają a konsument później to "g...no" kupuje. W okresie zimowym te zwierzęta leżą w tym "błocie". Czy to jest humanitarne?! Szpikowanie mięsa chemią, głównie konserwantami i wypełniaczem odbywa się po uboju, a nie w trakcie hodowli - naszpikowanie zwierząt roztworami soli w takim stopniu spowodowałoby ich zejście. To prawda, że wielu rolników prowadzi "hodowlę rabunkową" polegającą na bezmyślnej hodowli w okresie tzw. górki cenowej, a jeśli cen spadają, zaprzestają hodowli. To destabilizuje rynek. Troska o środowisko oczywiście TAK, ale czy troską wykazali się protestujący - mam na myśli pojazd jadący na czele protestu, spalający ponad przeciętne ilości paliwa! Z tego powodu wydaje mi się, że protest był mocno naciągany. Mówienie o chęci zysku jest nie na miejscu. Niezależnie gdzie pracujemy, robimy to z chęci zysku, nawet jeśli jest to na etacie, to też chcemy otrzymać jak największą wypłatę. Sytuacja staje się odmienna, jeśli musimy za coś zapłacić - chcemy jak najmniej. Naturale? Oczywiście. Gdyby było inaczej, delikwenta należałoby skierować na badania. I tak na koniec - Polska jest podzielona na dwa plemiona - tych co inwestują i tych co korzystają z zasiłków. Duża część z tej drugiej grupy w czasie pobierania świadczeń w Polsce, pracuje za granicą. Trzeba myśleć skąd będą pieniądze na zasiłki, jeśli gospodarka nie będzie się rozwijać, bo blokując inwestycje, blokujemy jej rozwój. Nie ma studni bez dna, przychodzi okres suszy i .. co wtedy? Jeśli to jeszcze potrwa, to zniechęcimy ludzi aktywnych, bo oni nie są bici w ciemię i kiedyś zapytają sami siebie - "czy ja jestem aż tak głupi aby ryzykować swoim dorobkiem, gdy inni żyją lepiej bez pracy, mają dużo więcej wolnego czasu, bez dodatkowego stresu?" Jaka może być odpowiedź na to pytanie? Proszę mnie nie posądzać o sympatię dla pani Beger gdyż nigdy nie głosowałem na jej ugrupowanie. Myślę, że po każdej stronie sporu znajdują się osoby o szczerych intencjach. A odmowna decyzja zapewne znajdzie dalszy ciąg w postępowaniu odwoławczym, więc o "sukcesie" protestujących z pewnością nie mogą mówić. A "miastowi" niech pamiętają, że wszyscy pochodzimy ze wsi.

Henryk, coś ty napisał. Tym tekstem rozwalasz wszystko i budowę chlewni i protest. To tak jakbyś napisał że jak młoda kobieta odwiedzi twój dom to twoja żona nie ma do niego prawa. Co innego uprawiać własne pole w zgodzie z rodziną niż przeciw sobie. Nie da się mieszkać w skłóconej wsi tylko z tego powodu że jedna osoba decyduje o życiu wszystkich jej mieszkańców i to tylko dlatego że rządzi kasą. A co będzie jak to upadnie po kilku latach, kto wtedy stanie po stronie tych którzy dzisiaj protestują. Pewnie zostaną sami z problemem i tyle.

MY ,,NOWI MIESZKAŃCY '' JESTEŚMY PIERWSI GOSPODARSTWA JESZCZE NIE MA

Ty też będziesz stary i to wnet bo czas leci szybko.