Dlaczego Rage Run - o co chodzi?
- Rage Run narodził się w naszych głowach w ubiegłym roku. Startowałem w finale RMG na Silesii, a potem razem z przyszłym szwagrem i naszymi kobietami doszliśmy do wniosku, że taki bieg możemy też zrobić u nas, na Krajnie. Lubimy wyzwania, więc - poszło! Pierwszy plan - wydarzenie na lokalnym poziomie. Ale apetyt rósł z dnia na dzień, wici powędrowały z nadzieją na cały kraj!. W dziedzinie oprawy wizualnej biegu odpowiedzialna jest moja narzeczona, Kasia Jędrzejczyk. W chwili zaistnienia sympatycznej buźki RAGE'a uznaliśmy, że mamy materiał na podbój Polski. Nazwa to nasz pomysł - próba indywidualnego zaistnienia. Określenie RAGE to jeden z synonimów szaleństwa w języku angielskim, mnie znany niż inne, ale przez to jest sam w sobie ciekawy.
I..., dlaczego Łąkie?
- Jeden z głównych organizatorów - Michał pochodzi z Łąkiego. Na pewno w dużym mieście byłoby łatwiej, ale... bieg w małej miejscowości to jest wyzwanie. Posiadamy dużą przychylność władz lokalnych, szczególnie wójta gminy Lipka, Przemka Kurdzieko, gdzie leżą Łąkie. To atut naszej imprezy, nowa lokalizacja, dziewicze, piękne tereny!
Jakie atrakcje przewidujecie podczas Rage Run, co sprawi, że uczestnik krzyknie - surprise!
- Nie będę szachować informacją, że trzymamy multum hitów w zanadrzu. Mamy pomysły, kilka "zmysłowych" przeszkód się znajdzie. Bieg ma być otwarty tak dla starych wyjadaczy, jak i dla amatorów. Pragniemy jednocześnie skupić się na ludziach, którzy ograniczą się do dopingu - będą pomiary robione przez dietetyków, badania i dobór obuwia sportowego, fizjoterapeuci i coś z łyczkiem adrenaliny.
Przewidujecie nieobowiązkowe "odcinki specjalne". Co za tym się kryje?
- Jest to alternatywny fragment trasy. Przyda się umiejętność pływania lub silne ręce. Chcemy też troszkę sprawdzić naturę ludzką. Na ile jesteś w stanie poświęcić wynik czasowy na rzecz kolejnych wrażeń.
Zapraszamy do biegu!!!
Napisz komentarz
Komentarze