Temat ten dopiero od niedawna funkcjonuje w dużym nasileniu nie tylko w Złotowie, ale i w naszym kraju. W pierwszej połowie tego roku opublikowano dane na temat zanieczyszczenia powietrza w Europie. Okazało się, że Polska należy do państw o największym zanieczyszczeniu. Wiele polskich miast znalazło się na „czarnej liście”. Było tam też wiele miast, które są znanymi uzdrowiskami np. Rabka Zdrój, gdzie nie ma przemysłu, który można by za to winić. Winowajcą okazują się trujące dymy powstające ze spalania różnej jakości opału w przydomowych piecach, a sytuację dodatkowo pogarsza fakt położenia Rabki wśród wzgórz, w rozległej dolinie. Ale nie tylko to miasto ma takie problemy. Od dawna ze smogiem walczy Kraków i została przeforsowana specjalna ustawa. Powstał plan likwidacji źródeł tak zwanej niskiej emisji i dopłat dla mieszkańców przy wymianie pieców. A problem jest, gdyż niska emisja powoduje wiele schorzeń. Przekonali się o tym mieszkańcy Londynu, gdzie w bodajże 1952 roku trujący smog zebrał śmiertelne żniwo, a śmierć poniosło ponad 12 tysięcy mieszkańców. Władze doszły do wniosku, że przyczyną tragedii było spalanie węgla w przydomowych piecach oraz przemysł. Wprowadzono specjalne prawo restrykcyjnie ograniczające zatruwanie powietrza i londyńczycy uporali się ze smogiem. Ale zanieczyszczone powietrze nie zawsze zabija w tak spektakularny sposób jak w Londynie. Najczęściej zabija powoli, jak palaczy tytoniu. I choroby pojawiają się po latach wdychania zatrutego powietrza.
Jak jest w Złotowie? Nie wiem, bowiem na stronie Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska trudno coś znaleźć. Dlatego wystosowałem tam oficjalne zapytanie. Jednak jak widzimy nasze miasto często jest zasnute dymami, szczególnie w bezwietrzne dni. Większość ludzi pali węglem, gdyż na taki opał ich stać. Gorzej, gdy pali się plastik czy stare opony lub też inne śmieci. Gaz ziemny, który od kilkunastu lat jest dostępny w Złotowie okazał się paliwem za drogim i inwestycja miasta w gaz okazała się nietrafiona. Może lepszym rozwiązaniem byłoby inwestowanie w miejską sieć ciepłowniczą, wówczas miejskiej spółki ZEC? Może. Dziś jednak musimy coś zrobić z naszym powietrzem, aby być zdrojem Eko, to przekonanie wydaje się trwale funkcjonować wśród mieszkańców. Radę Miasta czekają więc trudne decyzje.
Wiesław Fidurski
Napisz komentarz
Komentarze