Gminna Biblioteka Publiczna i Ośrodek Kultury w Tarnówce oraz Muzeum
Ziemi Złotowskiej w Złotowie zapraszają na promocję książki Krystyny
Nity "Na skraju Krajny". „Na skraju Krajny” jest pierwszą książką
opowiadającą o losach Piecewa, Osówki, Węgierc, Pomiarek, Bartoszkowa,
Annopola i Sokolnej. Spotkanie z autorką poprowadzi Kamila
Krzanik-Dworanowska, dyrektor Muzeum Ziemi Złotowskiej w Złotowie.
Uczestnicy będą mogli zakupić książkę z oryginalnym wpisem autorki.
Napisana prostym językiem publikacja „Na skraju Krajny” powinna znaleźć
się na półce zarówno pierwszych mieszkańców naszych wsi, jak i ich
dzieci i wnuków.
Krystyna Nita pochodzi z Piecewa, leżącej na Złotowszczyźnie maleńkiej
wsi krajeńskiej. Po ukończeniu złotowskiego liceum ogólnokształcącego
studiowała geologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 45 lat mieszka w
Krakowie, ucząc języka francuskiego w jednej z krakowskich szkół. Jej
pasją jest odkrywanie historii wielokulturowej Krajny. W 2016 roku
napisała monografię "Piecewo, wieś - w której żyję", za którą otrzymała
nagrodę Marszałka Województwa Mazowieckiego. W swojej drugiej książce
opowiada o losach dawnych i obecnych mieszkańców wsi leżących w gminie
Tarnówka. Znajdziemy w niej odpowiedzi na pytania: kto zbudował
kościoły, domy, szkoły, drogi, kolej, gorzelnię, kim byli dawni
mieszkańcy, co się z nimi stało, skąd i kiedy przybyli do naszych wiosek
obecni mieszkańcy, jaki bagaż doświadczeń przywieźli ze sobą oprócz
skromnego dobytku, jak wyglądały pierwsze lata życia polskich
osiedleńców w Annopolu, jak stworzono świetnie działającą do dziś straż
pożarną w Osówce, jak budowano nasze szkoły, ile trudu włożono w
uruchomienie gorzelni w Pomiarkach, co się stało z cmentarzami w naszych
wsiach.
Specyfika miejscowości w pobliżu doliny Gwdy była inna zarówno przed
wojną jak i po wojnie. Przed wojną nie było walki o polskość, po wojnie
nie było konfliktów z autochtonami. Osiedleńcy nie znali historii
regionu, w którym zamieszkali. W szkołach nie było edukacji regionalnej.
Wszyscy niemieccy mieszkańcy naszych wsi wyjechali w 1945 i 1946 roku.
Zabrakło osób, które mogłyby „wiedzę” podawaną przez ówczesne oficjalne
źródła zweryfikować. Nie znaliśmy historii naszych miejscowości. W
naszych wsiach urodziło już się kilka pokoleń Polaków. Ludzie chcą
poznać historię regionu, ważnych miejsc w swoich wsi i historie
mieszkańców zarówno niemieckich, jak polskich. Autorka stara się tę
„białą plamę” historii zlikwidować.
Napisz komentarz
Komentarze