Jednak warto rozważyć wydłużenie kadencji do 5 lat. W obecnych warunkach wójt czy burmistrz jest zainteresowany jak najdłuższym trwaniem na stanowisku, a mieszkańcy chcą rozwoju gminy czy miasta. Uważam, że te cele są rozbieżne. Rządzący często nastawiają się na najbardziej efektowne inwestycje, co w naszych warunkach sprowadza się do asfaltowania bez wykonywania np. całej infrastruktury podziemnej. Asfaltuje się ulice, aby za kilka lat ponownie remontować drogę, która nie ma praktycznie podbudowy, gdyż asfalt położono na „kocich łbach”. Ciężarówki rozjeżdżają dosłownie takie drogi. Nie inwestuje się w tereny przemysłowe, remontuje się jedynie fasady budynków komunalnych, za którymi jest dosłownie ruina itp. Ostatnio warto śledzić np. to co dzieje się w Pile. Trudno mnie posądzić o sympatie dla PO, ale działania prezydenta Piły z utworzeniem strefy ekonomicznej zaczynają przynosić efekty. Słyszymy jak lokują się kolejni inwestorzy do strefy i to są spore inwestycje. Wkrótce powstaną miejsca pracy na kilkaset zatrudnionych. Czy ktoś słyszał o takim inwestowaniu w tereny przemysłowe w naszym powiecie? Wygrywają kacze dołki, siłownie napowietrzne i inne pierdoły.
Nowym ludziom na stanowiska burmistrza czy wójta trudno się przebić, gdyż rządzący ma 4 lata na kampanie wyborczą, jest obecny w mediach, a konkurent pojawia się na kilka miesięcy przed wyborami. Widać to było w miejscowościach naszego powiatu, gdzie za burmistrzem stał praktycznie budżet gminy. Media często w sposób ewidentny sprzyjają aktualnie rządzącym, ze względu na ogłoszenia i inne zamówienia. Pamiętam jak nasza lokalna prasa praktycznie nie zająknęła się, kiedy odkryłem kto stoi za zniesławiającymi mnie wpisami w 2010 roku. Przemilczano to. A na co dzień mają szpalty wypełnione frazesami o demokracji i wolności słowa. Burmistrz Złotowa jest obecny też co tydzień w lokalnej telewizji, a jego potencjalny konkurent 1-2 miesiące przed wyborami i to jak zapłaci. Kadencyjność rozbije też szkodliwe układy. Rządzący gminą czy miastem po kilku kadencjach jest otoczony pochlebcami, którzy dla własnego interesu pochwalają każdą, nawet najgłupszą jego decyzję w obawie o utratę jego względów. Rodzi to sytuacje, że rządzący podejmuje szkodliwe decyzje dla swojego samorządu, gdyż nie ma właściwego oglądu sytuacji – przykładów można szukać na terenie Złotowa - patrz rozebranie kina, sprzedaż ZEC-u, MZUK-u, kaczy dołek czy pomijanie inwestycji w wodociągi, oraz w tereny przemysłowe itd. Inwestuje się tylko w to co da doraźny sukces wyborców i omami wyborców. Każdy interesujący się samorządem potrafi podać mnóstwo takich sytuacji w swojej gminie.
Obecnie w wielu gminach startuje tylko jeden kandydat (patrz Lipka), co świadczy że taka sytuacja jest wręcz patologią wyborów. Wielu potencjalnych kandydatów wie jak wielką barierą jest okopany samorządowiec i rezygnuje ze startu. W wielu innych gminach rządzą też ludzie nieprzerwanie przez kilkadziesiąt lat (chyba z 10 % samorządów), a w gminie bieda aż piszczy. To nienormalne sytuacje. Wprowadzenie kadencyjności doprowadzi więc do małej rewolucji, co będzie dobre dla mieszkańców, ale niekoniecznie dla obecnie rządzących. Kadencyjność to rozwiązanie funkcjonujące w wielu niemieckich landach, jakoś nie widzę, aby to miało zły wpływ na tamtejsze, piękne miasteczka. Sprawa kadencyjności to tylko jeden z problemów samorządów - który moim zdaniem wymaga kilku znaczących korekt. Zmian wymaga np. usytuowanie Komisji rewizyjnej, kontroli nad samorządami, której obecnie praktycznie nie ma. Spraw jest wiele, ale to odrębny temat.
Wiesław Fidurski
Napisz komentarz
Komentarze