Kolejny mecz, gdzie padają słowa w opisie meczu Sparty Złotów - co by było, gdyby... złotowscy piłkarze wykorzystali dogodne sytuacje na strzelenie gola. W pierwszej połowie trzykrotnie przed szansą pokonania golkipera rywali stawał napastnik złotowian - Jan Turkowiak. Niestety, nie udało się wykorzystać żadnej okazji, a tymczasem szamotulanie zdobyli trzy bramki. Po przerwie dołożyli jeszcze trzy trafienia i wysoka wygrana gości stała się faktem. W sumie to był chyba najsłabszy mecz Sparty na własnym stadionie w tym sezonie i warto o nim jak najszybciej zapomnieć...
Następny mecz w Złotowie - 5 czerwca z Płomieniem Połajewo, w międzyczasie dwa spotkania wyjazdowe, w Margoninie i w Kłecku.
iej
Galeria z meczu autorstwa Beaty Piotrowskiej
Napisz komentarz
Komentarze