W gronie stypendystów znalazła się pani Krystyna Nita, mieszkająca w Krakowie, ale pochodząca z Piecewa w gm. Tarnówka. Efektem stypendium będzie książka o wsiach położonych na Krajnie
- Pięć lat temu napisałam książkę – mówi Krystna Nita - "Piecewo, wieś w której żyję". Już po ukazaniu się pracy, mieszkańcy Piecewa zaczęli uzupełniać informacje w niej zawarte. Odwiedzili nas też urodzeni tutaj Niemcy. Pan Günter Knispel przywiózł komputer z zasobami zgromadzonymi w izbie pamięci w Gifhorn: wspomnieniami, zdjęciami, artykułami prasowymi. Zostawił mi mnóstwo materiałów, które zamierzam wykorzystać. Uważam, że nie mam prawa zatrzymywać tylko dla siebie naszej wspólnej historii. Powinna być też zachowana równowaga pomiędzy niemiecką historią i historią polskich osadników. Chciałabym skupić się na Piecewie i okolicznych wsiach, tych całkiem zniemczonych. O Złotowie, Krajence i wsiach, gdzie walczono o polskość, powstało dużo bardzo ciekawych prac. O Osówce, Piecewie, Węgiercach, Górznej chyba prawie nic… Mam jednak problem: wyjechałam z Piecewa po maturze. Nie znam rodzin z okolicznych wiosek. Historię przedwojenną mogę bez problemu uzupełnić, studiując literaturę fachową lub szperając w archiwach. Paradoksalnie z czasami powojennymi mam większy kłopot. Zapraszam więc do współpracy wszystkie zainteresowane osoby z Osówki, Piecewa, Węgierc, Pomiarek, Bartoszkowa, Annopola, może też Górznej i innych miejscowości, które zechcą podzielić się ze mną wspomnieniami. Jeśli ktoś nie lubi pisać, to nic nie szkodzi. Bardzo chętnie wysłucham i zanotuję wywiad. Jestem w tej chwili w Piecewie. Jeśli ktoś zechce opowiedzieć mi historię swojej rodziny, pożyczy zdjęcie lub prześle skan, to z pewnością przyczyni się do wzbogacenia książki. Obiecuję, że wszystkie dokumenty i pamiątki rodzinne oddam. Można się ze mną skontaktować przez facebooka, by się umówić na spotkanie lub pisać na adres [email protected]. Ważne, aby zdjęcia były opisane lub miały załączoną karteczkę z niezbędnymi informacjami. Chciałabym wiedzieć gdzie i kiedy zostało zrobione zdjęcie i kto lub co na nim jest. Można też dodać inne informacje. Informacje o polskich rodzinach, które chciałabym uzyskać: kto z rodziny pierwszy przyjechał na Ziemie Odzyskane, dlaczego podjął taką decyzję, w którym roku, czy był pierwszym polskim osadnikiem w domu, w którym zamieszkał, jeśli nie, kto wcześniej zajmował to gospodarstwo, jak wyglądały pierwsze lata po osiedleniu. Czy decyzja o opuszczeniu domu w Polsce centralnej była korzystna dla rodziny, jak zmieniło się ich życie po przeprowadzce. Jak układały się relacje z innymi osiedleńcami. Można też dodać swoje własne spostrzeżenia i refleksje. Czy wiadomo, kto mieszkał w tym domu przed wojną i czy po wojnie odwiedził rodzinną wieś, czy zachowały się jakieś rzeczy po Niemcach, np.: meble, maszyny lub inne przedmioty. Nie mam na razie pomysłu na tytuł książki. "Nowa książka o Piecewie i okolicznych wsiach", to tylko tytuł roboczy.
Zapraszam do współpracy!
iej
Pani Krystyno,w Urzędzie Stanu Cywilnego są księgi Ślubów,zawartych zaraz po wojnie .Urodzonych też od 1918r. nawet, to tą ścieżką proponuję iść.Zameldowania po zakończeniu wojny i dotrzeć do tych ludzi indywidualnie z mikrofonem.To będzie najbardziej wiarygodne źródło.GUS też prowadził od dawna dokładne statystyki,dokładniejsze niż dzisiejsze.Powodzenia.
Dzień dobry :)
Bardzo dziękuję za cenne rady. Z pewnością z nich skorzystam i pójdę tym tropem. Jestem w Piecewie od dłuższego czasu. Pracuję zdalnie. Wolny czas poświęcam na redagowanie książki. Chcę spotkać się z ludźmi, ale nie powinnam łamać przepisów związanych z pandemią. Idzie wiosna. Wkrótce będzie można spotkać się na świeżym powietrzu, by nie narażać ludzi na niebezpieczeństwo zarażenia. Wybiorę się oczywiście z mikrofonem, notesem i komputerem :)
Witam.Bardzo proszę Pani Krysiu.Pozdrawiam