Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Warto wiedzieć:
Reklama

Daria nie miała prawa przeżyć

Piękna polska jesień, rodzinny wyjazd – piękny Wrocław. Mama Darii wraz z partnerem i dwiema córkami spędzały beztrosko czas, który przerwał huk, krzyk a potem zapadła głucha cisza… - To miał być dla nas wyjazd pełen wspomnień… Niestety, Daria wróciła z niego, walcząc o życie. Doszło do wypadku – bardzo tragicznego w skutkach… Dziś Daria Sadokierska walczy o godne życie. By mogła kupić mobiler potrzebny do rehabilitacji, potrzeba tylko 6.500 złotych. Pomóżmy!
Daria nie miała  prawa przeżyć

Samochód, którym podróżowały wypadł z drogi, koziołkował kilkukrotnie, by wreszcie zatrzymać się na poboczu. Diana, siostra Darii, wypadła z pojazdu, doznała licznych i silnych obrażeń – w tym ciężkiego urazu głowy. Zmarła godzinę po wypadku.

Daria trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Właściwie mieli jej już nie ratować, ale serce jeszcze biło, ostatkiem sił…

- Jeśli szczęście może kogoś prześladować, to jesteśmy wdzięczni, że nasza córka ma właśnie takiego prześladowcę.

Operacji podjął się młody lekarz, który nie poddał się obowiązującym procedurom – mimo, że Daria miała sztywne źrenice – co jest objawem martwicy mózgu, podjął się operacji. Daria miała wyciętą połowę czaszki, by odbarczyć ogromny obrzęk mózgu.

- Nawet po operacji lekarze nie dawali nam nadziei, że Daria będzie żyła, nie było mowy nawet o jakiejkolwiek sprawności.

Daria leżała 3 tygodnie na OiOM-ie, lekarze chcieli ją odłączyć od aparatury, nie dając szans na życie.

- Zebrała się nawet komisja w tej sprawie. I znów „na szczęście” jeden z lekarzy z komisji był krewnym pracodawcy mamy Darii. Pracodawca poprosił, żeby dali Darii więcej czasu, tłumacząc, że mama straciła już jedną córkę w wypadku i nie przeżyje odejścia drugiej. Po trzech tygodniach Daria została przewieziona do kliniki neurologii w Katowicach – tam dotarło do nas, jak wielkim cudem był dla nas ten młody, niepokornie uparty lekarz, który podjął się operacji. Uświadomiono nam, że według wszelkiej wiedzy, obowiązujących procedur, Daria nie miała prawa przeżyć. W Katowicach spędziła pół roku. Dwa miesiące po wypadku na jej twarzy pojawił się pierwszy grymas – mimowolny czy nie, dał nam nadzieję, że Daria jest z nami.

W tym czasie dziewczyna karmiona była sondą, miała założoną rurkę tracheostomijną, którą znów “na szczęście” udało się po wielu prośbach mamy Darii wyjąć. Mimo protestów lekarzy podjęto próbę jej usunięcia – udało się! Daria wróciła do domu, sparaliżowana, jedynym kontaktem z nią był uśmiech.

- Wiedzieliśmy, że teraz cała walka dopiero się zacznie. Wygrała przeżycie, teraz nadszedł czas na walkę o to, by żyła.

Szczęście jej nie opuściło… Trafiła do Kliniki profesora Tarala w Bydgoszczy - to miejsce, gdzie na przyjęcie czekało się dwa lata. Daria trafiła tam po dwóch tygodniach! Doktor Jan Talar to lekarz niezwykły, profesor nauk medycznych, specjalista od rehabilitacji, rehabilitacji medycznej i chirurgii. Znany z dużej skuteczności wybudzania ze śpiączki pourazowej. Lekarz kontrowersyjny, który dziś już w bydgoskiej klinice nie pracuje. Na jednym z sympozjów naukowych stwierdził, że śmierć pnia mózgu nie istnieje i zarzucił lekarzom, że pobierają organy od żywych ludzi oraz nie ratują pacjentów tak intensywnie jak powinni…Wywołał skandal. Podawał przykłady pacjentów wybudzonych ze stanów apalicznych, beznadziejnych. Jest faktem, że profesor ma ogromne sukcesy w wybudzaniu chorych z takich właśnie stanów - w ciągu 40 lat wybudził ok. 300 osób.

Po pobycie w bydgoskiej klinice wróciła do domu.

- Od tego momentu uczyliśmy się żyć z osobą niepełnosprawną, jak jej pomagać, jak rozumieć, jak się nie poddać. Rok po wypadku odwiedziły Darię koleżanki. Niewinna wizyta, chciały zobaczyć, jak Daria się czuje. Ta wizyta na długo zapadła w naszej pamięci, naszych sercach. To właśnie żegnając się z nimi Daria wykonała pierwszy świadomy ruch ręką, machając na pożegnanie!

Lekarze nie uważali jeszcze Darii za wybudzoną, mimo tego, że ręką operowała świadomie. Umiała zrobić figę, trzymać coś w dłoni… W 2005r Daria miała rekonstrukcję czaszki w Krakowie. I znów „na szczęście”. Nikt nie chciał się podjąć zabiegu, ze względu na wielkość uszkodzonego obszaru. Udało się jej znaleźć lekarza, który podjął się operacji, dzięki czemu Daria poczyniła postępy jak za sprawą dwuletniej rehabilitacji.

Dzięki zamknięciu czaszki, mózg powrócił do naturalnego środowiska “zamkniętej puszki” Zniknął efekt „syfonowy” co dało poprawę w całym funkcjonowaniu organizmu”

Dzisiaj Daria jest z nami. To nasze najważniejsze szczęście. Chodzi, ma niedowład połowiczy, widzi tylko prawą stronę, mówi, żyje…

Kolega z rehabilitacji ma rower do biegania-mobiler. Daria próbowała wcześniej jazdy na rowerze trójkołowym, jednak często się przewracała. Okazało się, że na mobilerze radzi sobie doskonale.

- Postanowiliśmy zdobyć dla niej mobiler. Dlatego prosimy Państwa o pomoc. Może to kolejne nasze szczęście, bo znikną bariery i świat nareszcie stanie się dostępny.

Pomóżmy Darii. Potrzeba tylko 6 tysięcy 500 złotych. Zbiórkę prowadzi Fundacja Złotowianka poprzez swoją stronę https://zlotowiankahelp.pl/cel/mobiler-to-kolejne-nasze-na-szczescie/. Zbiórka potrwa do końca roku, ale im wcześniej Daria zacznie nową rehabilitację, tym lepiej dla jej zdrowia i formy.

 

bek


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: elaTreść komentarza: Odpowiedni kandydat, bardzo mądry i uprzejmy człowiekData dodania komentarza: 29.03.2024, 13:35Źródło komentarza: Owsianny: do Sejmiku po rozwój Północnej WielkopolskiAutor komentarza: klopTreść komentarza: Najwyraźniej sok z kapusty też można przedawkować.Data dodania komentarza: 29.03.2024, 13:30Źródło komentarza: Daniel Sztych: „Dla dobra powiatu odsuniemy Goławskiego i PiS od władzy”Autor komentarza: ŁowcaBredniTreść komentarza: Kościół w Polsce mając parasol ochronny od połowy lat 90-tych, zwłaszcza w okresie ostatniej władzy PiSu sam się niszczy. Nie potrzebna jest zmiana władz w kraju. Ten parasol, oraz ścisła współpraca z najważniejszymi z PiS i Solidarnej Polski, plus Ordo iuris, doprowadziło do masowego odchodzenia młodych od kościoła – w ogóle wiernych. Myśleli, że jak nie będą mówić o pedofilii, to znaczy że w Kościele, wśród kleru jej nie ma. Polacy nie są głupi, mają swój rozsądek. Pierwsze co przychodzi do głowy: „ponad 150 księży oskarżonych, przenoszonych jest z parafii do parafii. A może spowiadam się przed takim właśnie, a może taki właśnie głosi kazanie, mówi mi jak mam się zachowywać”. Jeśli ta obrzydliwa zbrodnia jest szeroko (w mediach) napiętnowana jeśli chodzi np. o nauczyciela czy wychowawcę, to tym bardziej powinna dotyczyć księży. Jeśli Kościół z tego natychmiast się nie rozliczy, nie poniesie odpowiedzialności, to zniknie na własne życzenie. Zostaną w tych budynkach tylko księża i najbardziej wierne babcie.Data dodania komentarza: 29.03.2024, 11:11Źródło komentarza: „Polska na podsłuchu” – wiceszef komisji ds. Pegasusa odwiedzi ZłotówAutor komentarza: ZłotowiakTreść komentarza: Janosik - brałeś cośData dodania komentarza: 29.03.2024, 08:19Źródło komentarza: Daniel Sztych: „Dla dobra powiatu odsuniemy Goławskiego i PiS od władzy”Autor komentarza: AntylopaTreść komentarza: Dobre, dobre... Ciekawe co wzamian? Nikczemne ludziki z ambicjami większymi od rozumu, czy specjalisci od ciemnych interesow i kasy na boku? A może jedni i drudzy?Data dodania komentarza: 29.03.2024, 02:36Źródło komentarza: Daniel Sztych: „Dla dobra powiatu odsuniemy Goławskiego i PiS od władzy”Autor komentarza: JanosikTreść komentarza: Panie Danielu wierze w Pana mam nadzieje że pogonicie Gołaskiego i tą pisoswką hałastręData dodania komentarza: 29.03.2024, 00:56Źródło komentarza: Daniel Sztych: „Dla dobra powiatu odsuniemy Goławskiego i PiS od władzy”
Reklama
Reklama