Radny w interpelacji powiedział, że występuje w imieniu mieszkańców miasta - właścicieli małych firm prowadzących handel warzywami i owocami w Złotowie. Radny wnosił o zmianę uchwały z 2011 roku w sprawie dziennych stawek opłaty targowej oraz sposobu jej poboru. Padła prośba o uregulowanie handlu tzw. straganowego na terenie miasta. Zdaniem radnego ten rodzaj handlu powinien odbywać się w miejscach wyznaczonych do tego, na przykład na uruchomionym niedawno Zielonym Ryneczku na placu Paderewskiego - co miało ożywić i uatrakcyjnić tę część miasta. Radny wytknął, że handel straganowy trafił mocno na ulice, ostatnio na ul. Cechowej stało trzech handlarzy, co utrudniało przejście przechodniom i nie było estetycznym widokiem. Rozproszenie tzw. dzikiego handlu w całym Złotowie szkodzi wizerunkowi miasta i odbiera dochód mieszkańcom miasta prowadzącym firmy na rzecz handlarzy, którzy częstokroć są spoza Złotowa. To zwykle są handlarze, którzy pojawiają się w momencie nasilenia zbiorów truskawek, czereśni itd. Ta konkurencja stwarza problemy w utrzymaniu się tych firm, które płacą podatki, mają kasy fiskalne, czego nie posiadają handlarze uliczni. W ocenie radnego uliczny handel powinien odbywać się wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych - na Zielonym Ryneczku, na targowisku miejskim, ale nie w całym mieście.
A jakie jest Wasze zdanie Drodzy Czytelnicy? Czy handel na straganach winien zniknąć z ulic miasta, trafiając wyłącznie do miejsc do tego wyznaczonych? A może należy zachować obecny stan rzeczy?
iej
Napisz komentarz
Komentarze