Przypominamy artykuł prof. Joachima Zdrenki z 2014 roku"
W nawiązaniu do interesującego artykułu (Panorama Złotowska z 4 lutego 2014 r), który przyniósł dotychczas nieznane szczegóły odnośnie pałacyku w Kujanie, dorzucam gwoli uzupełniania informacje odnośnie śmierci księcia Fryderyka Leopolda I i związane z nią uroczystości żałobne w Złotowie
W 16 lat po pierwszym rozbiorze Działyńscy jako hrabiowie Rzeszy i właściciele domeny złotowskiej, sprzedali swe „zagraniczne” posiadłości na terenie ziemi złotowskiej w ręce niemieckie (1788). Po 32 latach nabyli je jako własność prywatną Hohenzollernowie. Przyjęli oni zasadę, że domena złotowsko-krajeńska nie może należeć do następcy tronu. I tak pierwszym właścicielem domeny był Wilhelm I (1797-1888), który jednak, gdy został królem pruskim (1861), przekazał ją bratu Karolowi (1801-1883). Po jego śmierci domenę przejął jego syn Fryderyk Karol (1828-1885), a następnie syn tegoż – Joachim Karl Wilhelm Fryderyk Leopold I. Ten ostatni urodził się 14 listopada 1865 roku. Dnia 24 czerwca 1889 r. ożenił się z Ludwiką Zofią, córką Fryderyka księcia Szlezwiku-Holsztynu (8 IV 1866-po 1945), siostrą cesarzowej Augusty Wiktorii, żony cesarza Wilhelma II (1859-1941), który abdykował w 1918 r. Fryderyk Leopold I miał czworo dzieci: Wiktorię Małgorzatę Elżbietę Marię Adelajdę Ulrykę (1890-1923), Joachima Wiktora Wilhelma Leopolda Fryderyka Zygmunta (1891-1927), Tassilo Wilhelma Humberta Fryderyka Karola (1893-1917) i Franciszka Józefa Oskara Ernesta Patryka Fryderyka Leopolda II (1895-1959). Fryderyk Leopold I zmarł niespodziewanie 13 września 1931 r. w Kujanie (USC Kujan, Księga zgonów 24/1931).
Posiadłość Fryderyka Leopolda I na ziemi złotowskiej liczyła do I wojny światowej około 25 tys. hektarów. W 1920 r. po utworzeniu państwa polskiego i podziale powiatu złotowskiego między Polskę i Rzeszą Niemiecką, zmniejszyła się do 15 tys. hektarów. W Kujanie, w zacisznym miejscu nad romantycznym jeziorem Borowno, w 1912 r. książę Fryderyk Leopold I. wybudował pałacyk myśliwski w stylu angielskim. Do jego budowy zaangażowano fachowców budowlanych z Anglii. Książę przebywał w nim często; tu też zmarł. Na temat ostatnich losów siedziby książęcej w Kujanie kursuje wiele niesprawdzonych pogłosek. Jedna z nich powiada, że w styczniu 1945 roku znalazł tu kwaterę pewien wysoki sztab niemiecki (być może pomylony z Centralnym Biurem Wyżywienia Rzeszy). Był to wystarczający powód dla soldateski radzieckiej, aby pałacyk książęcy puścić z dymem. Tę metodę stosowali oni regularnie na trasie swego przemarszu. Pozostałości po spalonym pałacyku przywłaszczyli sobie okoliczni mieszkańcy, pozostały jedynie niedające się ruszyć z miejsca fundamenty.
Odnośnie księcia trzeba, i to koniecznie, dopowiedzieć, że to za jego sprawą – dokładnie mówiąc, za sprawą jego powiązań rodzinnych z dworem angielskim – w ostatniej chwili doszło do zmiany postanowień wersalskich, które w pierwotnej wersji przyznawały Polsce cały powiat złotowski. W takim przypadku książę straciłby wszystkie swoje posiadłości na tym terenie. Ostatecznie dwie piąte powiatu (60 km2 z 30 tys. mieszkańców) znalazło się w państwie polskim, a trzy piąte pozostało w Rzeszy Niemieckiej (90 km2 z 41 tys. mieszkańców). Nie ku temu miejsce, aby szerzej przybliżyć kwestię próby unieważnienia testamentu cesarza Fryderyka Wilhelma II i związanych z tym zabiegów, mających na celu wywłaszczenie Fryderyka Leopolda I oraz ubezwłasnowolnienie jego syna Fryderyka Leopolda II, podjętych przez rząd socjaldemokratyczny w okresie Republiki Weimarskiej. Kwestia ta zasługuje na szersze zaprezentowanie w osobnym artykule.
Po śmierci Fryderyka Leopolda I. dziedzicem włości złotowskich został jego sześcioletni wnuk, książę Fryderyk Karol, syn Fryderyka Zygmunta (1891-1927) z jego małżeństwa z Marią Ludwiką (1897-1932), córką Fryderyka, księcia Schaumburg-Lippe. Opiekę nad niepełnoletnim księciem i zarząd dobrami przejął jego wuj, książę Krystian von Schaumburg-Lippe.
Wszystko wskazuje na to, że Fryderyk Leopold I był pierwszym księciem, który zmarł na ziemi złotowskiej. Informacje na temat jego śmierci i uroczystości żałobnej w dawnym kościele ewangelickim w Złotowie (obecnie kościół katolicki pod wezwaniem św. Stanisława Kostki) są nadzwyczaj skromne. Nie wykluczone, że było to skutkiem pogłosek, iż książę nie umarł śmiercią naturalną, lecz odebrał sobie życie. Pogłoski te muszą pozostać pogłoskami – nie można ich w żaden sposób potwierdzić, a akt śmierci też niczego nie wnosi do wyjaśnienia tej kwestii. Ciało księcia, jako właściciela domeny złotowsko-krajeńskiej, zmarłego w podzłotowskim Kujanie, patrona między innymi kościoła ewangelickiego w Złotowie, przewieziono, w drodze do Poczdamu, gdzie został pochowany, do Złotowa. W tutejszym kościele odbyła się msza żałobna, podczas której mieszkańcy złotowskiego (prawie dwie trzecie było wyznania ewangelickiego) mogli pożegnać swojego księcia. Należy przypuszczać, że trumna była zamknięta i niedozwolone było robienie zdjęć wewnątrz kościoła podczas uroczystości żałobnych. O wielkim udziale złotowian w tej uroczystości żałobnej świadczą dotychczas nieznane fotografie, które niedawno ponownie ujrzały światło dzienne. Dowodzą one, że kościół był przepełniony i ogromna ilość ludzi musiała pozostać na zewnątrz.
Ujęcia fotograficzne są na tyle wyraźne, że można odczytać zniszczone dzisiaj inskrypcje nad wejściem do kościoła. Napis górny: HIER IST GOTTES HAUS / HIER IST DIE PFORTE DES HIMMELS (Księga Rodzaju 28,17: „Tu jest dom Boży, tu jest brama do nieba”). Napis dolny: GEHET ZU SEINEN TOREN EIN MIT DANKEN / ZU SEINEN VORHÖFEN MIT LOBEN (Psalm 100,4: „Wstępujcie w Jego bramy z dziękczynieniem, w Jego przedsionki z uznaniem“).
prof. zw. dr hab. Joachim Zdrenka
Napisz komentarz
Komentarze