Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Warto wiedzieć:
Reklama

Motakowe teatrum (3)

Wyjazdy na występy do Anglii do dziś najmilej wspominane są przez ówczesnych młodych aktorów Matysarka. To były niezapomniane wrażenia, dla ogromnej większości, z pierwszych, bezpośrednich kontaktów z kulturą Zachodu
Motakowe teatrum (3)

 

 

Był to okres, kiedy miasto Złotów dość intensywnie współpracowało z trzema niemieckimi miastami: Rathenow, Eggesin, Gifhorn. Dołączyło do nich także miasto w południowo – wschodniej Anglii – Goole. W ramach partnerskiej współpracy zapisana była, między innymi, wymiana kulturalna i sportowa grup młodzieżowych. Nie sposób było pominąć Matysarka.

A wszystko zaczęło się jesienią 1993 roku. W Złotowie trwał przegląd twórczości amatorskich zespołów artystycznych. Wśród zaproszonych gości, były też delegacje samorządów z Goole i Gifhorn. Ówczesny dyrektor domu kultury, Paweł Berndt, zaproponował Matysarkowi prezentację 2 – 3 piosenek ze swego spektaklu. Aktorzy odmówili. Albo całość albo nic. Postawili na swoim.

Podczas spektaklu Anglicy poprosili tłumacza p. Ratajczaka o objaśnienia treści spektaklu zatytułowanego „Szukania mi trzeba”. A po zakończeniu wielka niespodzianka – zaproszenie na występy do Goole. Zaproszenie przyjęto entuzjastycznie. Aliści z biegiem czasu, z miesiąca na miesiąc euforia gasła. Konkretne zaproszenie wciąż nie przychodziło. A były to jeszcze czasy kiedy na wjazd do Anglii obowiązywały imienne zaproszenia. Takowe przyszły dopiero wiosną 1994 roku. Wyjazd zaplanowano na połowę czerwca. Anglicy zaoferowali pokrycie zarówno kosztów przejazdu, jak i zakwaterowania i wyżywienia. Ówczesny burmistrz Zdzisław Matczyszyn na koszt Anglików wynajął autokar z firmy przewozowej ze Szczecinka. Firma specjalizowała się w przewozach zagranicznych, ale kierowca długo błądził w lewostronnym ruchu nim dojechał do celu. W Goole oczekiwano ich rano. Zjawili się późnym popołudniem. Zakwaterowano ich w luksusowym hotelu. Gospodarze – jak wspomina Andrzej Motak – przeżyli pewien szok. Spodziewali się szarej, smutnej młodzieży, według ich wyobrażeń z krainy białych niedźwiedzi. Tym czasem ujrzeli kolorowo ubraną, otwartą, wesołą młodzież z dziewczynami śpiewającymi po angielsku. Na początek przywitano ich tacą pełną kieliszków z wódką sądząc zapewne, że taki jest wschodni zwyczaj. Niektórzy wypili, inni tylko umoczyli usta. Takie były początki wzajemnego poznawania się.

Z pierwszych smaków Zachodu złotowianie szczególnie zapamiętali inne jak u nas angielskie śniadania hotelowe. Fura jedzenia – frytki, jajka sadzone na bekonie, różnego rodzaju kiełbaski, fasolka w sosie i tosty. Z napojów kawa, herbata i soki owocowe. - Wszyscy byli rozkochani w tych angielskich śniadaniach – komentuje dziś pan Andrzej. Obiady jadali w szkolnej stołówce. Było też inaczej, jak u nas. Szwedzki stół, na którym, między innymi, do wyboru były różnego rodzaju placki i kiełbaski. Wieczorami w hotelu były zabawy, na które przychodzili ludzie z tamtejszego teatru oraz władze miasta.

Na występy Matysarka gospodarze przygotowali odpowiednie afisze oraz drukowany program. W programie zaś na 11 July wymieniono cały skład Matysarek Youth Theatre from Złotow, Poland: Katarzyna Boryczka, Magdalena Chojnacka, Barbara Czajka, Michał Drzonek, Beata Grzesiak, Julita Milczyńska, Roman Siatka, Katarzyna Tomas, Joanna Nitka, Małgorzata Piątkowska, Monika Reszko, Monika Rogenbuck, Damian Kaleta, Aleksandra Motak, Patrycja Szlaga, Lucyna Werra oraz według angielskiej nomenklatury group director – Andrzej Motak, technician – Piotr Kulesza, interpreter – Aleksandra Piechocka.

Złotowianie wystąpili ze spektaklem „Szukania mi trzeba”. Nie było zaporowej bariery językowej, jako że było to widowisko wokalno - muzyczne z muzyką i wokalem na żywo. Część aktorek była wyjątkowo rozśpiewana i roztańczona bowiem Andrzej Motak odziedziczył je z byłego zespołu tanecznego Sagat prowadzonego przez Stanisława Kucharskiego. Między innymi Kasia Boryczka, Kasia Tomas, Monika Reszko.

Oprócz premierowego występu w Goole Arts Centre złotowianie wystąpili też dwukrotnie w miejscowej szkole. Na premierowym występie zaprezentował się także tamtejszy teatr młodzieżowy – Goole Youth Theatre. Z członkami tego zespołu Matysarek nawiązał bliskie przyjacielskie znajomości. W roku następnym zaproszeni Anglicy na Złotowskie Spotkania Teatralne witali się z członkami Matysarka jak ze starymi znajomymi. Z kronikarskiego obowiązku wymieńmy skład młodzieżowego zespołu z Goole, partnera Matysarka: Chris Pimlett, Sara Dawn Migdley, Darren Pikney, Rebecca Wilson, Dawid South, Tessa Kay, Sara Dodworth, Nikola Oldridge, Bethan Yorke, Vicki Scott, Michelle Spink, Katherine Kelly, Richard Johnson, Kevin Cooper, Suzie Stone, Matthew Wilson, Sheena Holliday, Nicholas Kay, Sussan Jones, Briony Yorke, Anne Perrett, Jenifer Wall.

Tygodniowy pobyt to był czas nie tylko na integracyjne spotkania, ale także na zwiedzanie okolic. Wyprawy nad morze na słynne angielskie klify. Zwiedzanie bogato zaopatrzonych sklepów mogło przyprawić niejednego o zawrót głowy. Nie tylko zresztą ze względu na bogactwo. Także ze względu na płótno w kieszeni. Nikt bowiem na wyjazd nie dostał kieszonkowego.

W ostatnim dniu był pobyt i zwiedzanie Londynu. Jakie katusze musieli wszyscy przechodzić oglądając sklepowe witryny można się tylko domyślać. Autokar zaparkowano blisko widocznego z daleka Big Bena. To był azymut, jak trafić z powrotem do autokaru. Niektórzy decydowali się na indywidualne zwiedzanie z planem miasta w ręku. Nie każdemu jednak i Big Ben i plan pomógł. Cały zespół długo ponad wyznaczony termin zbiórki musiał czekać na Romana Siatkę, notabene obecnego księdza z Górki Klasztornej, który zwyczajnie zabłądził.

Dwa lata później, w 1996 roku Matysarek ponownie gościł w Goole. Wyjazd tym razem opłaciły władze samorządowe Złotowa. Następne wyjazdy od 1997 roku każdy z uczestników musiał już opłacić z własnej kieszeni. To nie było zachęcające. Z czasem partnerskie kontakty Złotowa z Goole były coraz słabsze. Przełożyło się to także na Matysarka. Ich ostatnia wizyta w Anglii miała miejsce w 2002 roku.

W 1996 roku Matysarek angielską publiczność podbijał dwoma spektaklami: „Zim zim uralla” oraz „Z dzieciństwa”. Szczegóły w następnym odcinku.

Witold Poczajowiec



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
News will be here
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: aż tyleTreść komentarza: Żaden z was, płynących z nurtem, nie wytrzymałby tego hejtu jaki się wylewał na sesjach, min z ust Koronkiewicza, i który był podsycany przez interesariuszy w mediach. A on wytrzymał i pomimo trudności i ciągłych blokad dał miastu koło zamachowe do rozwoju. Ale jak wam o tym leszczu nie napisze, to pewnie nie uwierzycieData dodania komentarza: 23.04.2024, 16:19Źródło komentarza: Drobczyński wybrany na szefa ZCASAutor komentarza: wszystko jest jasneTreść komentarza: Nie wiem co chcesz rozliczać, bo dopiero za Pulita wydawanie środków publicznych stało się jasne i klarowne. Za Wełniaka to radni (zwłaszcza ci z opozycji) nie mieli wiedzy jak ma wyglądać dana inwestycja i za czym konkretnie głosowali, dopóki nie został ogłoszony przetarg. A co do marki Wielkopolskie Zdroje, to wszystko masz powtórzone i podsumowane np. w Konferencji Uzdrowiskowej i w Konferencji Dobre Praktyki (tylko trzeba przewinąć tę młodzież i zacząć oglądanie po przerwie ok. 2:00:40)Data dodania komentarza: 23.04.2024, 15:54Źródło komentarza: Jakub Pieniążkowski nowym burmistrzem ZłotowaAutor komentarza: nie dziwi mnie toTreść komentarza: A czyli z tobą nie udało się dogadać i liczysz na to, ze z Kubusiem ci będzie łatwiej. Pewnie będzie łatwiej, bo z zapowiedzi widać, że odpuścił sobie tematy, które wymagały ogromnego zaangażowania. Na kawusię tez będzie czasData dodania komentarza: 23.04.2024, 15:30Źródło komentarza: Drobczyński wybrany na szefa ZCASAutor komentarza: hmTreść komentarza: Znam tych ludzi i częściowo to rozumiem. Ci z nich, co są szczęśliwi, to po prostu chcą wrócić do tak zwanego świętego spokoju i wygodniejszej pracy. Nie czują misji i mają gdzieś czy miasto się rozwija czy nie, tym bardziej że wdzięczności ze strony sterowanych mieszkańców nie widać. Ogrom pracy związany z rozliczaniem funduszy zewnętrznych, dodatkowy czas poświęcony na szkolenia, a także robienie specjalnych tabelek na życzenie Koronkiewicza, ciągła agresja ze strony radnych i tłumaczenie się, to rzeczywiście męczy. Trzeba też pamiętać, że nie brakuje tam ludzi Wełniaka, którzy pamiętają ze za byłego nie musieli się tak wysilać, bo Wełniak za wiele się nie starał. Jak nie trafił się upierdliwy Złotowianin, to żyło się wszystkim łatwo i przyjemnieData dodania komentarza: 23.04.2024, 14:47Źródło komentarza: Drobczyński wybrany na szefa ZCASAutor komentarza: koniecznośćTreść komentarza: Na pewno trzeba rozliczyć Pulita z tych wszystkich niezrealizowanych koncepcji opłacanych z pieniędzy podatników i podać do publicznej wiadomości jaka firma te koncepcje przygotowywała i za jakie pieniądze - nowy burmistrz jeżeli chce być wiarygodny przez mieszkańcami musi to zrobić , czyli zlecić audytData dodania komentarza: 23.04.2024, 14:32Źródło komentarza: Jakub Pieniążkowski nowym burmistrzem ZłotowaAutor komentarza: koniecznośćTreść komentarza: Taaaaa, co kilka lat nowa koncepcja i kolejne pieniądze w błoto. Następca powinien to wszystko podsumować, tzn. ile milionów poszło na niezrealizowane koncepcje leśnego fantastyData dodania komentarza: 23.04.2024, 14:27Źródło komentarza: Jakub Pieniążkowski nowym burmistrzem Złotowa
Reklama
News will be here
Reklama