Ostatnie kilkanaście dni w Domu Polskim upłynęło pod znakiem ciężkiej pracy. Tym razem pod okiem Mikołaja Mikołajczyka przygotowywana jest premiera opery „Turandot - Miłość ci wszystko wybaczy”. To pierwszy flirt zakrzewskich seniorów z operą: jak do tej pory, pomimo dużego już doświadczenia artystycznego nie mieli okazji pracować nad wydarzeniem z tej dziedziny sztuki, która należy do najtrudniejszych, gdyż dominuje w niej muzyka i śpiew. Z tym wyzwaniem w końcu również przyszedł czas się zmierzyć.
Fabuła „Turandota” nie jest specjalnie skomplikowana: każdy mężczyzna chcący starać się o rękę tytułowej bohaterki musi rozwiązać trzy zagadki. Jeśli mu się nie uda, zostanie ścięty. Zadania zalotnikom z pewnością nie ułatwia sama Turandot, która specjalnie chętna do zamążpójścia nie jest. Trup ściele się gęsto i nie jest wykluczone, że w Zakrzewie również tak będzie. Spektakl, jak sam tytuł wskazuje, jest oparty na kanwie opery w trzech aktach włoskiego kompozytora Giacoma Pucciniego. Istotne jest, że utwór ten nigdy nie został zakończony, co – jak zapowiada Mikołaj Mikołajczyk - znajdzie swoje odzwierciedlenie również w zakrzewskiej interpretacji „Turandota”.
Twórcy zapowiadają, że powstaną dwie zupełnie różne wersje zakończenia i widzowie, którzy wybiorą się na spektakl 5 lub 6 września, choć w istocie zobaczą to samo przedstawienie konstrukcyjnie będące tym samym dziełem, to jednak będą zaskoczeni finałem, który w obu przypadkach będzie inny. M. Mikołajczyk nie chce zdradzić szczegółów, jednak mówi, że jest tylko jedna rzecz, jeden czynnik, który determinuje zakończenie. Jakie ono będzie? Nie wiadomo, można się jednak łatwo przekonać rezerwując kartę wstępu na spektakl 5 lub 6 września telefonicznie lub osobiście w Domu Polskim w Zakrzewie. W związku z tym, że w przygotowanie „Turandota” zaangażowali się zarówno seniorzy, jak ich wnukowie oraz zawodowi tancerze i artyści, z pewnością możemy liczyć na wyjątkowe wydarzenie kulturalne.
UG Zakrzewo
Napisz komentarz
Komentarze