Ostatnie dni, oraz bieżące prognozy pogody nie wróżyły niczego dobrego. Mimo kiepskiej pogody, nad „jeziorkiem” zjawiło się 22 zapaleńców, bo jak inaczej nazwać wędkarzy wybierających się na ryby, w deszczową pogodę? Było chłodno i mokro, a mimo to humory dopisywały, co nie oznacza, że nie narzekano na warunki pogodowe. Nie najlepsza pogoda sprawiła, że w trakcie zawodów niejeden wędkarz wielokrotnie chwalił się ciepłym niedzielnym rosołkiem, czekającym w domu. Po losowaniu stanowisk udano się na trzygodzinne zmagania z rybami. Stałe grono przesympatycznych wędkarzy, od początku zagwarantowało dobrą atmosferę. Do wody powędrowały różnego rodzaju zanęty. Obserwowanie spławika pośród przysłowiowych „żab” na powierzchni wody to dyscyplina sama w sobie. Na dodatek okazało się że ryby… boją się wody, brały tak jakby naoglądały się ostrzeżeń pogodowych w TV i schowały w bezpiecznych dla siebie miejscach. Na przygotowane zanęty w zdecydowanej większości łakomiły się głównie drobne krąpie, płocie. Pozostały rybostan stanowiły ukleje i leszczyki. W obliczu „rybiego strajku głodowego" na „jeziorku”, wyniki niedzielnego wędkowania przedstawiają się następująco: pierwsze miejsce zajął Grzegorz Małaczek, z wynikiem 1,440 kg, drugie Bogdan Ciaciak, z wynikiem 1,340 kg a trzecie Piotr Jagła, z wynikiem 1,335 kg. Ryby, po zważeniu, wróciły do wody, zgodnie z zasadą „no kill”. Po podsumowaniu wyników z dwóch tur zawodów, tj. z 28 kwietnia br. na rzece Gwdzie i niedzielnych, na „jeziorku”, okazało się, iż tegorocznym Mistrzem koła w wędkarstwie spławikowym został Bogdan Ciaciak, przed Grzegorzem Małaczkiem i Stanisławem Małaczkiem. Zawodnicy, którzy zajęli w klasyfikacji generalnej pierwszych dziesięć miejsc, otrzymali z rąk Prezesa koła, Pawła Kuczyńskiego, nagrody w postaci sprzętu i akcesoriów wędkarskich, zakupione z funduszy koła. Ponadto, „ostatni” sklasyfikowany w ramach mistrzostw wędkarz, Paweł Czuba otrzymał okazały „Atlas wód wędkarskich PZW” na terenie Polski. Zawody zakończono przy grillu, obsługiwanym przez niezawodnego „pierwszego grillowego” koła, Ecika, który dbał o przygotowanie gorących i obfitych posiłków dla złotowskich wędkarzy.
KM PZW Złotów
Napisz komentarz
Komentarze