Pan Alfons - rocznik 1918, liczy sobie już 104 lata! Piękny wiek, zważywszy, że jubilat jest w dobrej formie, dysponuje niezawodną pamięcią i chętnie opowiada o wydarzeniach ze swego życia. W dniu urodzin odwiedzili go członkowie rodziny, znajomi, prof. Joachim Zdrenka, wszyscy ceniący sobie wiek pana Alfonsa i jego dokonania.
Nasza redakcja także życzy Panu Alfonsowi dużo zdrowia i jeszcze wielu lat życia!
Wikipedia.pl:
Alfons Tomke jest synem Marii i Franciszka i miał ośmioro rodzeństwa. Wychowywał się w bardzo patriotycznej rodzinie, oboje rodzice należeli do Związku Polaków w Niemczech. Jako 19-latek brał udział w I Kongresie Związku Polaków w Niemczech w Berlinie (1938). W 1938 roku, przed wcieleniem do wojska, pół roku pracował w Rzeszy koło Schwerina przy budowie kanału. Tam zachorował i trafił do szpitala. W marcu 1939 roku został zwolniony i wrócił do domu. Otrzymywał rentę z tytułu niezdolności do pracy, a mimo to został wcielony do wojska. W 1943 trafił do koszar, następnie na front wschodni. Okres krwawych walk spędził na tyłach, gdzie kopał rowy i pilnował transportów. Tam ponownie zachorował. Przetransportowany w głąb Niemiec leżał w szpitalu. Następnie trafił w okolice Leningradu, gdzie trafił do niewoli. 5 lat spędził w łagrze – pracował w kopalni. Tam uległ kolejnemu wypadkowi. Pomimo tego nie został zwolniony. Po 5 latach w 1949 roku wrócił do Berlina. Następnie powrócił do domu. Znalazł pracę w urzędzie gminy. Od 1962 roku pracował w banku aż do emerytury.
Starszy brat Józef Tomke (ur. 1911) był nauczycielem, kierował w latach 1935–1938 mniejszościową Katolicką Szkołą Polską w podolsztyńskim Brąswałdzie oraz udzielał się w polskim harcerstwie w Prusach Wschodnich.
Jest członkiem Związku Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Napisz komentarz
Komentarze