Okazało się, że nietuzinkowy gość około złotowskich lasów postanowił na dłużej zawitać w Borach Kujańskich. Jak informuje złotowskie Nadleśnictwo od kilku dni leśnicy spotykają go w okolicznych lasach. Leśniczy Robert zlokalizował nawet miejsce, w którym ten sprytny kot skrzętnie ukrył swoją ofiarę. Drapieżnik upolowaną łanię daniela dokładnie przykrył warstwą mchu i ściółki, przez co truchło nie było widoczne dla padlinożernych ptaków. Dzięki konsultacji z Zachodniopomorskim Towarzystwem Przyrodniczym wiemy, że ryś którego obserwujemy to dwuletnia samica o imieniu Biała. Kotka pół roku temu została wypuszczona na Poligonie Drawskim, ok. 120 km od miejsca, w którym została zaobserwowana po raz ostatni. Wydawałoby się, że to daleko, ale dla rysia to niewielka odległość. Zwierzęta te słyną z długodystansowych wypraw.
Więcej o projekcie przywracania tych pięknych zwierząt naturze możecie przeczytać na stronie http://www.rysie.org/rysie-strona-glowna
Warto też wyjaśnić, dlaczego rysica Biała nosi "wielkie pudło" pod szyją Przywracanie naturze wielkich drapieżników to nie lada wyzwanie. Takie działanie może spotkać się z falą krytyki ze strony różnych środowisk. Dlatego każdy krok musi być przemyślany. Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze odpowiedzialne za projekt prowadzi monitoring rysi wsiedlanych do środowiska, dlatego zakłada się im nadajniki GPS, czyli te "pudełka" na skórzanej obroży. Dzięki tym urządzeniom poznawane są trasy wędrówek poszczególnych osobników. Co ważne, znajomość dokładnej lokalizacji pozwala reagować w nietypowych sytuacjach, np. gdy jakiś osobnik znajdzie się w miejscu, w którym nie powinien.
Czy nadajniki przeszkadzają rysiom? Pewnie to kwestia przyzwyczajenia, bo rysie wyposażone w nadajniki doskonale polują, wędrują na duże odległości, rozmnażają się, czyli robią wszystko to co jest najważniejsze dla przetrwania tego wyjątkowego gatunku. Poza tym nadajniki nie są ciężkie, za to rysie są bardzo silne.
Nadleśnictwo Złotów, (fot. Tomasz Konieczny)
Napisz komentarz
Komentarze