W tej sytuacji propozycja burmistrza Złotowa, aby do centrum wrócił handel w dawnej formie czyli tzw. rynek z gamą warzyw, owoców i produktów spożywczych, jest ciekawą próbą ożywienia tego miejsca. Z sentymentem wspominam czasy, gdy sam handlowałem warzywami na takim złotowskim rynku i pamiętam tłumy ludzi jakie tam przychodziły. Oby tylko naszego lokalnego rynku nie zdominowali handlarze warzyw i owoców, ale byli tam autentyczni producenci, lokalni wytwórcy. Powstanie takiego rynku na placu Paderewskiego może ożywić ten fragment miasta i myślę, że mogłoby się stać nie tylko w sobotę. Poza tym może być to bodziec do uruchomienia produkcji owoców i warzyw przez okolicznych rolników, których mało na złotowskim „rynku”. Może ktoś pokusi się o produkcję serów czy przetworów owocowo warzywnych. Może to szansa dla producentów ekologicznych, którzy jeżdżą z naszego powiatu aż do Poznania, Gdańska czy Bydgoszczy?
Jest na pewno sporo pytań, ale próbę warto podjąć. Może to ożywi nasze miasto?
www.wieslawfidurski.pl
Napisz komentarz
Komentarze