Aby wynik referendum był wiążący, do urn musiałoby pójść 2011 osób, tj. 60% wyborców, którzy w listopadzie 2014 brali udział w wyborach samorządowych (a było ich w sumie 3351). Według informacji pilskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego na dzień 22 maja do głosowania uprawnionych było 5963 mieszkańców gminy, spośród których do lokali wyborczych zdecydowało się pójść jedynie 367, zatem frekwencja wyniosła 6,15%.
Za odwołaniem burmistrza przed upływem kadencji opowiedziało się zaledwie 315 osób, przeciw 42, 10 głosów było nieważnych. W ciągu całego dnia, od 7:00 do 21:00, w Podróżnej na referendum wybrała się jedna osoba, w Śmiardowie Krajeńskim 14, w Skórce 17, w Głubczynie 21 zaś w Dolniku 25. Najwięcej, bo 289 wyborców, poszło do urn w Krajence.
Jako ciekawostkę warto odnotować fakt, iż aby zorganizować ten plebiscyt, konieczne było przedłożenie komisarzowi wyborczemu list poparcia zawierających podpisy 10% uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy, czyli około 600 osób – zatem nawet nie wszyscy ci, którzy inicjatywę poparli, zdecydowali się odwiedzić lokale wyborcze
- Mieszkańcy gminy stanęli na wysokości zadania, cieszę się, bo tak niska frekwencja świadczy o tym, że nie chcieli podpisywać się pod kłamliwymi hasłami i nieprawdziwymi zarzutami stawianymi mi przez inicjatorów referendum. Pragnę w tym miejscu podziękować im wszystkim a także pracownikom urzędu i jednostek podległych, bo to nasza wspólna ciężka, codzienna praca jest tak dobrze oceniana. Tak niska frekwencja stawia pod znakiem zapytania sens i zasadność tej inicjatywy. Uważam, że na organizację referendum zostało zmarnowanych dużo publicznych pieniędzy i ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność – ocenia przebieg i wynik niedzielnego głosowania burmistrz Stefan Kitela.
KM
Napisz komentarz
Komentarze