W ostatnim czasie smog obok spraw politycznych był tematem nr 1 w polskich mediach. Czy stanowi problem w Pile?
Smog to zjawisko, które raczej w Pile nie powinno mieć miejsca. Występuje wtedy, kiedy nad daną miejscowością zanieczyszczenia mieszają się z mgłą, a w Pile mgły nie występują często. Podobnie jest w miejscowościach leżących na terenie działania Związku Międzygminnego. W najbliższym czasie noszenie maseczek przeciwsmogowych nam raczej nie grozi.
Fot.: Zygmunt Jasiecki
Jest tu pewnie jakieś ale...
No właśnie. Smog nam nie zagraża, ale to nie znaczy, że ludzie nie zatruwają powietrza, spalając śmieci w swoich piecach. Zatruwają! Z danych ze stacji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Pile wynika, że są nieprawidłowości (potrzebne informacje o Pile i okręgu można znaleźć na stronie poznan.wios.gov.pl). W 2015 roku mieliśmy 44 dni, gdzie były przekroczenia norm. W 2016 było ich 33. W Unii Europejskiej norma podstawowa to 50 miligramów zanieczyszczeń na metr sześcienny powietrza. Światowa Organizacja Zdrowia mówi z kolei o 20 mg.
Pozornie wiec nie ma zagrożenia.
Nie ma, ale trzeba pamiętać, że każde przekroczenie o 10 jednostek to skracanie życia o dwa lata. Musimy być świadomi i robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić.
Jak to się mówi: lepiej zapobiegać niż leczyć?
Właśnie. Dlatego niedawno w Pile zorganizowaliśmy marsz antysmogowy. Dla podniesienia świadomości, dla podkreślenia, że nie chcemy żyć w zatrutym świecie. W naszym Związku wręcz tragicznie sytuacja wygląda na wsiach.
Jednym z bardzo chwytliwych haseł było „kochasz dzieci, nie pal śmieci”.
Nic dodać nic ująć. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że paląc plastik czy gumę robią sobie krzywdę. Śmieci to nie opał. Podczas takiego spalania uwalniają się do atmosfery związki rakotwórcze. One nie lecą sobie kominem do nieba, tylko opadają na dół. Do tych, którzy palą i do ich sąsiadów, do nas wszystkich.
Przykładem jest plastikowa butelka, która nie ma prawie żadnej wartości energetycznej, a jej spalanie emituje do atmosfery masę toksycznych substancji. Natomiast papier, którego tona kosztuje życie 18 stuletnich drzew, trzeba odzyskać a nie palić. Nie uciekniemy przed selektywną zbiórka odpadów i musimy zrobić wszystko, by w kraju rozwijała się ona jak najprężniej.
Co PRGOK robi w tym kierunku?
Można by o tym opowiadać bardzo długo. Dość powiedzieć, że 60 tys. młodych ludzi z gmin należących do Związku w ciągu ostatnich dwóch lat dowiedziało się, dlaczego nie wolno spalać śmieci i dlaczego selektywna zbiórka odpadów jest taka ważna. Robiliśmy spotkania w szkołach, w przedszkolach, w sołectwach, gminach, miastach… Edukowaliśmy dzieci, podnosiliśmy świadomość dorosłych. Wciąż mamy wiele do zrobienia, zwłaszcza w odniesieniu do dorosłych, ale wierzę, że systematyczna praca się opłaci.
Podjął się Pan wielkiej misji, bo nauczenie części dorosłych szacunku do środowiska to prawdziwy wyczyn. Jest pan na co dzień twardzielem?
Tak, jestem. Mimo sześćdziesiątki na karku intensywnie uprawiam sport. Pasjami gram w tenisa, przygotowuję się do triathlonu. Nie boje się tego wyzwania. Chciałem wystartować już kilka lat temu, ale plany pokrzyżowała mi kontuzja. Teraz powinno się udać. Myślę, że twardzielem powinien być każdy, niezależnie od płci i wieku, bo życie łatwe nie jest i nikt niczego nie da nam za darmo. Trzeba być twardzielem zwłaszcza w takiej branży jak moja. Ale jest już nas – segregujących – ponad 100 tysięcy. Nasza Wielka Drużyna Zielonych, młodzieży angażującej się w nasze działania edukacyjne, liczy blisko 7 tysięcy osób.
Organizował Pan firmę od zera. Dziś obsługuje ona setki tysięcy ludzi i jest stawiana w kraju za przykład.
Z garstką pracowników zorganizowaliśmy firmę w pół roku. Tysiące dokumentów, uchwały, regulaminy itp. Masa pracy. Robiłem w życiu mnóstwo trudnych rzeczy. Organizowałem wiele firm, ale to wyzwanie jest najtrudniejsze. Nie wyobrażałem sobie, że wytłumaczenie dorosłym, iż przysłowiowy kubeł śmierdzących śmieci nie jest tylko kubłem odpadków, będzie tak trudne. Że to pojemnik z wartościowym surowcem do odzysku, że trzeba segregować śmieci, bo to chroni nasze dzieci, nasze zdrowie, nasze środowisko a nawet i nasze kieszenie…
Nie poddam się, póki tego zadania nie doprowadzę do końca. Dlaczego segreguje 100 tys. osób, a nie wszyscy? Zgniatajmy plastikowe butelki, składajmy kartony i prowadźmy selektywną zbiórkę odpadów. Bądźmy drugą Szwajcarią. Segregujmy, ile tylko się da. W tym miejscu warto wyróżnić gminę, która wygrała nasz konkurs na Lidera Segregacji PRGOK. To gmina Kaczory. Życzyłbym sobie, aby pozostałe gminy wzięły ją za wzór.
Napisz komentarz
Komentarze