Takich miast jak Złotów jest w Wielkopolsce sporo, dlaczego więc mają do nas przyjechać? Może do Sierakowa? Może do Zbąszynia lub Wolsztyna? Wszak tam bliżej z Poznania. I tak wielu robi, bowiem widać to było po badaniach, które przeprowadzono 6 lat temu przy okazji powstawania Strategii Miasta Złotowa. Okazało się, że do Złotowa po prostu nie przyjeżdżają turyści. Dlaczego nie przyjeżdżają? Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa. Mogę powiedzieć o swoich doświadczeniach przy okazji organizacji wyścigów kolarskich, a szczególnie maratonów, gdy ludzie zajeżdżający do Krzywej Wsi otwierali oczy ze zdziwienia, że w Wielkopolsce są takie piękne krajobrazy i takie ciężkie podjazdy. Zdziwienie ich było jeszcze większe, gdy podjechali i zjechali z Brzuchowej Góry oraz gdy zaliczyli kolejne podjazdy, w tym te w okolicy leśniczówki Kiełpin. Niektórzy schodzili z rowerów po pierwszej 35 km pętli. Dlaczego? Nie wiedzieli, gdzie jadą i na co mają się przygotować. Nie wiedzieli nic o powiecie złotowskim i mieście Złotów. Dlaczego? Bo praktycznie nie ma promocji!
Właśnie w dziedzinie promocji może pomóc budowanie marki Złotów, która ma się składać z trzech etapów: budowanie samej idei miasta jako wielkopolskiego zdroju, powstaniu logo miasta, oraz najważniejszej części czyli rozpisaniu kierunków działań. Bardzo mi się spodobały te plany, bowiem są one odejściem od sztampy jaką spotykamy w miastach i gminach, w których zawiera się kompromis pomiędzy koncertem życzeń, jaki formułują radni, którzy chcą pokazać się w swoim okręgu oraz wójtem czy burmistrzem, którego celem jest dotrwanie do następnej kadencji a najlepiej do emerytury. Ta ostatnia sytuacja jest najczęstsza w gminach, a również bardzo dobrze widoczna była w Złotowie, gdzie miasto przestało się rozwijać, mimo że przybywało chodników, ulic i w sumie wyładniało. Ale młodzi z niego masowo „dawali nogę”. Dlatego budowanie marki miasta jako wielkopolskiego zdroju jest bardzo śmiałą koncepcją złotowskiego ratusza i z zainteresowaniem będę śledził dalsze jej kształtowanie. A jest to koncepcja, której realizacja rozpisana będzie na wiele lat, myślę że co najmniej na kilkanaście. Wiele trzeba zbudować. Osobiście uważam, że duży nacisk powinien być położony na turystykę lokalną, pieszą i rowerową. Przemierzam okolice na rowerze i często widzę, że nasze piękne lasy jak chociażby w okolicy leśniczówki Kiełpin, czy dolinie rzeki Czarnej świecą pustkami, mimo że krajobrazowo mogą konkurować z regionami górskimi. A jak mają je znać ludzie w Bydgoszczy, Poznaniu czy Gdańsku, skoro nie znają ich mieszkańcy powiatu złotowskiego?
Wiesław Fidurski
Rabka-Zdrój 07.11.2016r.
Napisz komentarz
Komentarze