Przypomnijmy, że z inicjatywy ówczesnego burmistrza Stanisława Wełniaka i Lewicy Razem w kadencji 2002-2006 doszło do likwidacji Złotowskiego Domu Kultury i zburzenia budynku kina z okazałą salą kinową i zapleczem. Jakich argumentów używali wówczas zwolennicy tej operacji? Główny to taki, że Domy Kultury to przeżytek, że przecież wchodzimy do Unii Europejskiej, a tam coś takiego nie funkcjonuje. Basowali im medialni pomagierzy. Kultura w Złotowie miała się sama robić za sprawą organizacji pozarządowych, podobnie zresztą jak sport. Na początku obecnego tysiąclecia, Internet nie był jeszcze tak dostępny jak dziś i wielu uwierzyło, że domy kultury to komunistyczny wymysł, a my idziemy z postępem i likwidujemy to w czorty. Mówili to ludzie z doświadczeniem w samorządzie, ludzie którym dane było wyjeżdżać na Zachód do miast partnerskich. Wielu uwierzyło, że mają rację. W końcu na placu po wyburzonym kinie stanęła blaszana wiata, która na lata oszpeciła miasto. Miał być sklep, to był. Ktoś go mocno potrzebował.
W kadencji 2006-2010 byłem inicjatorem reaktywacji Złotowskiego Domu Kultury i udało się nawet przeforsować stosowną uchwałę. Niestety, moi koledzy z rady pod wodzą ówczesnej przewodniczącej Barbary Chorabik do spółki z Wełniakiem, doprowadzili do anulowania uchwały reaktywującej Złotowski Dom Kultury. Powstał ZCAS, instytucja której nazwę mało kto wymówi poprawnie, a która miała się zajmować kulturą i sportem. Po latach okazało się, że ze sportem radzi sobie całkiem dobrze, ale z kulturą niekoniecznie. Gołym okiem widać, że Dom Kultury jako instytucja jest w Złotowie potrzebna, że potrzebna jest sala widowiskowa z prawdziwego zdarzenia, bowiem to co mamy budzi uśmiech politowania wielu artystów. Mieliśmy kiedyś salę kina którą zburzono, a wystarczyło wyremontować. Ale było „zamówienie” na sklep.
Prawie miesiąc temu miałem okazję odwiedzić miasto zaprzyjaźnione ze Złotowem, położony koło Berlina Rathenow. Relację z tego wyjazdu, poświęconemu turystyce rowerowej, przeczytacie Państwo w Kalendarzu Miejskim na 2017. Mnie już pierwszego dnia uderzyło coś innego niż turystyka. Przy głównej ulicy Rathenow zobaczyłem piękny budynek, z napisem Kulturzentrum Rathenow, czyli nic innego jak tamtejszy dom kultury. W mieście liczącym 24 tys. mieszkańców. Co tam się mieści? Można tam znaleźć piękną salę teatralną na 450 miejsc, Białą Salę gdzie przy stołach zasiądzie 200 osób. Jest też muzeum i restauracja. Są pomieszczenia klubowe. Mieszkańcy mogą tam oglądać występy teatrów i wielu innych przedsięwzięć artystycznych. Centrum Kultury funkcjonuje w tym gmachu od 1958 roku. Polecam stronę, gdzie to można zobaczyć - http://www.kulturzentrumrathenow.de/. Dzisiaj mamy już Internet, więc możemy obejrzeć jak wyglądają takie domy kultury w innych niemieckich miastach. Kiedy stanąłem przed Kulturzentrum przypomniałem sobie dawne opowieści, że domy kultury to przeżytek w Unii Europejskiej i że trzeba zlikwidować Złotowski Dom Kultury. Przecież ci, którzy chcieli likwidacji Złotowskiego Domu Kultury chyba bywali w tym mieście, z którym partnerstwo trwa od 1991 roku?
Ale to już historia. Wiem natomiast, że kiedyś Złotowski Dom Kultury powstanie, wróci. Ale wtedy, gdy zabraknie hamulcowych w Radzie Miasta. Kiedy to nastąpi? Za dwa lata, za 6 lat, za dziesięć? Tego nie wiem. Ale wiem, że to się kiedyś stanie.
Wiesław Fidurski
Napisz komentarz
Komentarze