Chociaż cieszy mnie fakt, że wygrał projekt, pod którym również złożyłem swój podpis, to najważniejsze, że zaangażowało się dużo ludzi. I bardzo dobrze, ponieważ w ten sposób o sprawach miasta myśli więcej osób i więcej się angażuje. „Od zawsze” byłem zwolennikiem budżetu obywatelskiego, pisałem o tym na swojej stronie i dobrze, że burmistrz Adam Pulit doprowadził do tego, że idea ta zawitała do Złotowa. Wszędzie, gdzie wprowadzono ten pomysł cieszy się on powodzeniem. To sposób na pokonanie bierności ludzi i wypędzenie z nas tego opisywanego szeroko„homo sovieticus”, czyli oczekiwania, że „ktoś coś załatwi” za nas. Korzystają na tym niektórzy rządzący, gdyż łatwo się manipuluje takimi biernymi ludźmi. Ważne jest to też w kontekście wyborów, jakie mamy w naszym kraju. Gdy słyszymy wyniki wyborów w krajach zachodniej Europy to najbardziej się rzuca w oczy frekwencja, która często sięga 70-80%. W warunkach polskich jest to marzenie, szczególnie, gdy nawet niektórzy samorządowcy zachęcają ludzi, aby nie chodzili na głosowanie w referendach. Takie akcje, jak ta z budżetem obywatelskim to sposób na zwiększenie udziału ludzi w wyborach, uwierzą że mają na coś wpływ.
Po głosowaniu referendalnym uczestnicy głosowania będą teraz śledzić jak realizuje się ich pomysły i to kolejny krok do aktywności. Pomysły, które zdobyły najwięcej głosów dotyczyły placów zabaw, a o tym mówiło się w Złotowie od jakiegoś czasu dużo. Tak się złożyło, że mamy w naszym mieście sporo małych placów zabaw, ale brakowało takiego jaki ma na przykład Krajenka. Takiego „wypasionego” placu zabaw. Temat placów zabaw mam rozpoznany, gdyż jako dziadek pięciorga wnucząt nieraz jeździłem do Krajenki, aby znaleźć miejsce, gdzie dzieciaki mogą pohasać. Teraz będzie to na miejscu w Złotowie, dzięki budżetowi obywatelskiemu. Taki mały sukces lokalnej demokracji.
Wiesław Fidurski
Napisz komentarz
Komentarze